Brytyjska gazeta twierdzi, że komandosi z elitarnej jednostki SAS od kilku tygodniu "polują" na dżihadystów w Iraku. Żołnierze sił specjalnych mają działać na pustynnym zachodzie kraju i atakować z zaskoczenia. - Naszym celem jest zasiać w nich strach. Nie wiedzą gdzie znów zaatakujemy i nie mają jak nas powstrzymać - twierdzi anonimowy rozmówca "The Mail on Sunday".
Opisująca sprawę gazeta jest obecnie najpopularniejszym tygodnikiem w Wielkiej Brytanii, choć słynie z tabloidowego charakteru i sensacyjnego ubarwiania swoich materiałów. Kluczowe elementy artykułu o komandosach SAS wydają się jednak prawdopodobne.
Pustynne rajdy SAS?
"The Mail on Sunday" twierdzi, że uzyskało informacje na temat aktywności komandosów w Iraku od kilku anonimowych informatorów. W tym samych członków SAS. To najbardziej elitarna jednostka specjalna w Wielkiej Brytanii, uznawana za jedną z kilku najlepszych na świecie. Na pewno należy do tych najbardziej skrytych. Informacje na temat jej aktywności są bardzo rzadkie. Praktycznie niespotykane są zdjęcia.
Według brytyjskich dziennikarzy, część żołnierzy SAS prowadzi obecnie operacje bojowe na zachodzie Iraku. Ta część tego kraju to głównie pustynia. Od kilku miesięcy rządzi tam fanatyczne ugrupowanie Państwo Islamskie, które stało się celem narastającej ofensywy koalicji państw zachodnich i arabskiej. SAS wysłano tam w sierpniu, ale deklarowano, że będzie jedynie prowadzić operacje zwiadowcze.
"The Mail on Sunday" twierdzi natomiast, że zadaniem komandosów są ataki z zaskoczenia na grupki dżihadystów. Najpierw cel akcji jest wyznaczany po obserwacji przez drony. Następnie grupa komandosów jest dostarczana przez śmigłowce około 50 kilometrów od miejsca ataku, tak aby bojówkarze nie mogli usłyszeć maszyn.
Ostatni dystans do celu SAS ma pokonywać na quadach. Po dotarciu na miejsce, najczęściej w nocy, jest przeprowadzany zaskakujący atak, głównie przy pomocy broni snajperskiej i karabinów maszynowych. Po zabiciu maksymalnej liczby dżihadystów komandosi wycofują się i są zabierani do bazy śmigłowcami.
- Osłabiamy ich morale. Mogą uciekać i chować się przed samolotami, ale nas nie widzą ani nie słyszą. Terroryści nie mają pojęcia co się dzieje. Widzą tylko swoich kolegów padających martwych na ziemię - przytacza wypowiedź swojego informatora brytyjska gazeta.
Powrót do korzeni
Według "źródeł w ministerstwie obrony", komandosi średnio zabijają po ośmiu radykałów dziennie. Akcje mają być przeprowadzane nieustannie od czterech tygodni.
SAS został pierwotnie stworzony do podobnego rodzaju operacji podczas II wojny światowej. Brytyjscy komandosi wykonywali dalekie rajdy po piaskach Sahary na zaplecze wojsk niemieckich i włoskich w Afryce Północnej. Ich zadaniem również byłe nagłe ataki wyrządzające maksymalne straty i błyskawiczna ucieczka na bezkresną pustynię.
Autor: mk/tr / Źródło: "The Mail on Sunday"
Źródło zdjęcia głównego: DVIDSHUB