40 mln rubli białoruskich (ok. 40 tys. zł) musi zapłacić firma "Polonika", której dyrektorem jest Andżelika Borys, za nielegalną działalność koncertową. Najwyższy Sąd Gospodarczy w Mińsku utrzymał wyrok niższej instancji.
Wyrok dotyczy koncertów organizowanych przez ZPB w pomieszczeniach "Poloniki" - stworzoną przez nieuznawany przez władze w Mińsku Związek Polaków na Białorusi spółkę, która prowadzi m.in. szkołę społeczną, w której języka polskiego uczy się ponad 400 osób.
Skazujący wyrok pierwszej instancji zapadł 8 lutego. We wtorek Najwyższy Sąd Gospodarczy go podtrzymał.
Głuchy sąd
- Sąd nie wziął pod uwagę
Cały przebieg posiedzenia był jednoznaczny. Jasne było, że jest to decyzja odgórna, która została sądowi narzucona. Wszystkie argumenty adwokata "Poloniki" były po kolei przez sąd odrzucane Andrzej Poczobut
- Cały przebieg posiedzenia był jednoznaczny. Jasne było, że jest to decyzja odgórna, która została sądowi narzucona. Wszystkie argumenty adwokata "Poloniki" były po kolei przez sąd odrzucane - dodał Poczobut.
Kolejne odwołanie
Firma złożyła też odwołanie od drugiego wyroku przeciwko niej, z 5 lutego, związanego z zarzutem nielegalnej działalności charytatywnej. W tej sprawie "Polonikę" skazano na grzywnę w wys. 70 mln rubli białoruskich (ok. 70 tys. zł).
Termin rozprawy odwoławczej nie został jeszcze wyznaczony. - W tej sprawie oskarżono nas o to, że świadczyliśmy i otrzymywaliśmy nielegalną pomoc charytatywną - wyjaśnia Poczobut.
Chodziło o wykorzystanie środków otrzymanych od Wspólnoty Polskiej oraz organizowanie bezpłatnych kursów. - Konkretnie wskazano konferencję dla nauczycieli, za którą nie pobieraliśmy opłat - zaznaczył Poczobut.
Rozłam w ZPB
Białoruskie władze nie uznają kierowanego przez Andżelikę Borys Związku Polaków, który przez Warszawę uważany jest za jedyny prawomocny. Dla Mińska legalny jest ZPB, na którego czele stoi obecnie Stanisław Siemaszko.
Do rozłamu na dwa kierownictwa polskiej organizacji doszło w marcu 2005 roku, po zjeździe ZPB, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru i doprowadziły do powtórzenia zjazdu, czego z kolei nie uznały władze polskie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24