Administracja Donalda Trumpa rozważa kilka innych wariantów odpowiedzi na atak chemiczny we Wschodniej Gucie, nie tylko militarnych - powiedziała w środę rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders. Dodała, że prezydent USA nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ataku na Syrię.
Sanders zaprzeczyła, że wpisy prezydenta na ten temat na Twitterze są "źródłem problemów" - podała agencja Reutera.
Rzeczniczka Białego Domu podkreśliła, że oprócz uderzenia rakietowego, wspomnianego w środę w tweecie Trumpa, administracja rozważa różne reakcje na atak chemiczny we Wschodniej Gucie.
Prezydent zatweetował, że Rosjanie popierający Asada powinni się spodziewać nadlatujących w kierunku Syrii pocisków, skoro są przekonani, że zestrzelą wszystkie.
- Ostateczna decyzja w tej kwestii nie została jeszcze podjęta. To z pewnością jedna z opcji, ale to nie znaczy, że jest to jedyna rzecz, którą może zrobić prezydent. To, że podejmuje jedno działanie, nie oznacza, że nie może podjąć wielu innych - mówiła.
Rosjanie mogliby przestać "grać tych złych"
Sanders stwierdziła, że "Rosja ponosi pewną odpowiedzialność" za domniemany atak chemiczny przeprowadzony w ubiegłą sobotę we Wschodniej Gucie, bo "gwarantowała, że Syria nie użyje ponownie broni chemicznej". Rzeczniczka przypomniała także, że Moskwa zablokowała sześć rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co pomogło ochronić prezydenta Syrii Baszara al-Asada. - Te działania przenoszą odpowiedzialność także na Rosję - dodała.
Pytana, czy Rosja jest w tej kwestii wrogiem USA, Sanders odpowiedziała, że Stany Zjednoczone "mają nadzieję, że (Rosjanie - red.) przestaną grać rolę tych złych i zmienią swoje postępowanie".
Trump: szykuj się, Rosjo
"Rosja zapewnia, że zestrzeli dowolny i każdy pocisk wystrzelony w kierunku Syrii. Szykuj się, Rosjo, bo one nadciągają" - napisał w środę na Twitterze Trump. Stwierdził, że będą "fajne", nowe", użył także słowa "smart", które można tłumaczyć jako "inteligentne", "precyzyjne", "kierowane".
Trump ostrzegł także, że Rosja "nie powinna być partnerem zwierzęcia zabijającego gazem, który zabija swoich ludzi i znajduje w tym przyjemność!"- napisał prezydent USA, odnosząc się do prezydenta Syrii Baszara al-Asada.
Russia vows to shoot down any and all missiles fired at Syria. Get ready Russia, because they will be coming, nice and new and “smart!” You shouldn’t be partners with a Gas Killing Animal who kills his people and enjoys it!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 11 kwietnia 2018
W kolejnym wpisie na Twitterze dodał, że stosunki USA z Rosją są "gorsze niż były kiedykolwiek", nawet w czasie zimnej wojny. "Bez powodu. Rosja potrzebuje nas, by pomóc swojej gospodarce, co łatwo byłoby osiągnąć. Wszystkie narody powinny współpracować. Zatrzymać wyścig zbrojeń?" - dodał.
Our relationship with Russia is worse now than it has ever been, and that includes the Cold War. There is no reason for this. Russia needs us to help with their economy, something that would be very easy to do, and we need all nations to work together. Stop the arms race?
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 11 kwietnia 2018
Rosja odpowiada
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa w reakcji na wpis Trumpa oświadczyła w środę, że wystrzelenie amerykańskich pocisków może być próbą zniszczenia dowodów domniemanego ataku chemicznego w Syrii.
"Inteligentne pociski powinny lecieć w kierunku terrorystów, a nie prawowitych rządów, które walczą z międzynarodowym terroryzmem na swoim terytorium od kilku lat" - napisała Zacharowa na Facebooku.
Eurocontrol ostrzega
Prorządowe siły w Syrii ewakuują główne lotniska i bazy lotnicze z powodu możliwości przeprowadzenia nalotów przez Stany Zjednoczone - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Z kolei Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) poinformowała rano, że Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) zaleciła w najbliższych dniach ostrożność podczas lotów w pobliżu Syrii. EASA napisała, że należy dokładnie rozważyć loty "ze względu na możliwość dokonania w Syrii nalotów z powietrza z użyciem pocisków powietrze-ziemia i/lub pocisków manewrujących w ciągu następnych 72 godzin, a także z uwagi na możliwość zakłóceń w działaniu urządzeń do nawigacji radiowej".
Atak po roku?
Reuters zauważa, że amerykański atak rakietowy na Syrię jest prawdopodobny, bo na Morze Śródziemne wpłynął ostatnio niszczyciel USS Donald Cook.
W poniedziałek Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone odpowiedzą rozwiązaniem siłowym na sobotni atak chemiczny na szpital w mieście Duma we Wschodniej Gucie koło Damaszku. Zdaniem Zachodu, atak ten był dziełem syryjskich sił rządowych. Moskwa obarczana jest odpowiedzialnością ze względu na wspieranie reżimu Asada.
We wtorek Rosja zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ amerykańską rezolucję przewidującą wszczęcie nowego dochodzenia mającego ustalić odpowiedzialność za ataki chemiczne w Syrii.
Spodziewany atak USA w Syrii byłby drugim. Poprzedni, który był odwetem za atak bronią chemiczną na opanowane przez syryjskich rebeliantów miasto Chan Szajchun, przeprowadzono 7 kwietnia 2017 roku. Celem była baza syryjskich sił rządowych Szajrat w prowincji Hims. USA użyły wówczas 59 pocisków manewrujących Tomahawk.
Autor: kb,pk//adso / Źródło: PAP, Reuters, AP