Po opublikowaniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich, tysiące Białorusinów wyszły na ulice największych miast i mniejszych miejscowości. Milicja, przy użyciu brutalnych środków, próbuje rozpędzać manifestacje. Są ranni. Według państwowego badania exit poll Alaksandr Łukaszenka zdobył 79,7 procent głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 6,8 proc.
Relacja odświeża się automatycznie
- 2:06
Protesty po wyborach prezydenckich. Co wiemy do tej pory?
1. O godzinie 19. polskiego czasu ogłoszono wyniki państwowego sondażu powyborczego (exit poll), które dawały 79,7 proc. głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich urzędującemu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence, a jego rywalce Swiatłanie Cichanouskiej - 6,8 proc., frekwencja wyniosła 79 procent.
2. Około godziny 20.30 polskiego czasu niezależne portale zaczęły informować o pierwszych zatrzymaniach protestujących, dokonywanych przez milicję w Mińsku. Służby blokowały odcinki głównych arterii miasta - m.in. prospektu Niepodległości.
3. Około godziny 21. na ulice Mińska i wielu innych miasta wyszły tysiące Białorusinów w proteście przeciw sfałszowanym wynikom wyborów. Niezależne media zaczęły informować o brutalnych zatrzymaniach i pierwszych starciach na ulicach Mińska. Doniesienia o zatrzymaniach napływały z Grodna i Brześcia, gdzie milicja użyła gazu łzawiącego.
4. Milicja i OMON zaczęły używać gumowych kul, granatów hukowych, armatek wodnych. Są ranni. Mieszkańcy Mińska zaczęli budować prowizoryczne barykady. Komentatorzy zwracali uwagę, że nigdy wcześniej nie używano takich środków wobec protestujących. W nocy białoruskie MSW potwierdziło zastosowanie "specjalnych środków" w Mińsku. Nie podano liczby zatrzymanych, stwierdzono natomiast, że sytuacja w Mińsku "jest pod kontrolą".
5. Protesty wybuchały nie tylko w dużych miastach, ale również na prowincji. Według różnych doniesień, w co najmniej dwóch miejscowościach, milicja i OMON odmówiły rozbijania demonstracji i złożyły tarcze na ulice.
6. Opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska wezwała w nocy z niedzieli na poniedziałek swoich zwolenników i funkcjonariuszy służb siłowych do powstrzymania się od przemocy. Obarczyła też władze odpowiedzialnością za to, że podczas starć ucierpieli ludzie.
7. "Jako sąsiedzi Białorusi, apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych. Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela, w tym praw mniejszości narodowych i wolności słowa" - napisali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski Andrzej Duda oraz Litwy Gitanas Nauseda.
8. Oficjalne wyniki wyborów mają być znane w poniedziałek rano.
- 2:01
- 1:44
- Funkcjonariusze służb stojących na straży prawa byli zmuszeni zastosować specjalne środki przeciwko uczestnikom niepokojów. Zastosowano specjalną technikę i granaty hukowe - powiedziała Olga Czemodanowa, rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych Białorusi.
Potwierdziła także, że są osoby zatrzymane, ale nie podała ich liczby "ponieważ wydarzenia nadal trwają".
Według Czemodanowej sytuacja w Mińsku "jest pod kontrolą" a w mieście zastosowano wzmożone środki bezpieczeństwa. - 1:35
Serwis Tut.by pokazuje mińskich protestujących z innej perspektywy.
- 1:33
Serwis Nexta pokazuje jedną z demonstracji w Mińsku.
- 1:18
"Chcę poprosić milicję i wojsko aby pamiętali o tym, że są częścią narodu. Chce też poprosić swoich wyborców: unikajcie prowokacji, nie trzeba dawać powodu do stosowania wobec was przemocy" - powiedziała Swiatłana Cichanouska cytowana przez jeden z niezależnych portali.
"Wiem, że Białorusini obudzą się jutro w nowym kraju i mam nadzieję, że jutro będą tylko dobre wiadomości. Proszę, zaprzestańcie przemocy" - dodała.
Wcześniej Cichanouska oświadczyła, że odpowiedzialność za wydarzenia na ulicach Mińska ponoszą władze, które "nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom i w znaczniej mierze sprowokowały taką sytuację".
"Ludzie nie wychodzili z bronią, mają prawo wychodzić na ulice swojego miasta i wyrażać swoje poglądy" - dodała Cichanouska cytowana przez jej sekretarz prasową Annę Krasulinę.
Cichanouska oświadczyła, też, że z powodu zablokowania internetu jej sztab nie dysponuje pełnymi informacjami o sytuacji i czerpie je od dziennikarzy.'Protesty w Mińsku
- 1:00
Franak Viacorka opublikował zdjęcie, które pokazuje kolejnych rannych.
- 0:49
Trwa program specjalny dotyczący sytuacji na Białorusi w TVN24 i TVN24 GO
- 0:48
Franak Viacorka: "Protesty odbywają się w wielu częściach Mińska i przynajmniej w 12 miastach różnych regionów".
- 0:39
Milicja i siły specjalne zdołały w nocy z niedzieli na poniedziałek opanować rejon Starego Miasta w Mińsku wypierając stamtąd większość demonstrantów - poinformowała agencja TASS. Starcia trwają jednak nadal w rejonie obelisku "Mińsk - Miasto-Bohater.
Według agencji z rejonu Starego Miasta wyjeżdżają karetki pogotowia i pojazdy milicyjne pełne zatrzymanych.
Siły specjalne OMON przystąpiły do usuwania demonstrantów z sąsiadujących ze Starym Miastem rejonów Mińska. Według świadków zatrzymywane są dziesiątki osób.
W rejonie obelisku "Mińsk - Miasto-Bohater", gdzie - jak się ocenia - znajduje się ok. tysiąca demonstrantów, trwają starcia. Nadal słychać tam wybuchy granatów hukowych i widać w akcji pojazdy służb siłowych.
Na Prospekcie Niepodległości kilkuset protestujących zablokowało ruch uliczny skandując hasło "Zmian!"
Do demonstracji doszło także w wielu innych miastach Białorusi, m. in. w Brześciu, Kobryniu, Pińsku, Baranowiczach, Homlu i Grodnie. - 0:38
Tut.by: kolumna OMON w centrum Mińska.
- 0:34
Zarembiuk: po raz pierwszy w historii Białorusi doszło do tego, że milicja i służby porządkowe przeszły na stronę narodu.
- 0:33
Aleś Zarembiuk, szef Domu Białoruskiego w Warszawie w TVN24: system Łukaszenki pęka, ale wszystko zależy od tego, co będzie się działo w kolejnych dniach.
- 0:32
Franak Viacorka opublikował na Twitterze zdjęcia osób rannych.
- 0:19
Tut.by publikuje nagrania, pokazujące oddziały OMON, tłumiące demonstracje.
- 0:14
Romaszewska: Białorusini mogą liczyć tylko na siebie i odrobinę szczęścia. Byłam rozczarowana ostatnimi czasy, że z polskiej strony nie było wyrazów solidarności dla Białorusi.
- 0:13
Romaszewska: ktokolwiek nie rządziłby Białorusią, musi znaleźć porozumienie z Rosją.
- 0:12
Romaszewska: Łukaszenka skutecznie oszukiwał Zachód, mówiąc, że jest gwarantem niepodległości Białorusi i dzięki niemu Białoruś nie stała się częścią Rosji.
- 0:08
Romaszewska: nie wykluczam, że te protesty zostaną stłumione. Jednak rządzenie krajem w tej sytuacji gospodarczej i biernym oporze wszystkich będzie bardzo trudne. Rosja nie wyrzekła się Łukaszenki, ale im będzie słabszy, tym łatwiej będzie nim sterować.
- 0:06
Romaszewska: Łukaszenka będzie skończony wtedy, gdy posłuszeństwo wypowiedzą mu wyższe sfery.
- 0:05
Romaszewska: mamy doniesienia z 20 komisji wyborczych, w których podpisano się pod prawdziwymi wynikami wyborów.
- 0:04
Dyrektorka TV Biełsat Agnieszka Romaszewska w rozmowie z TVN24: protesty dzieją się na całej Białorusi. Wielkie siły zostały ściągnięto do Mińska i w regionach OMON ma niewielkie możliwości. Widzimy niezwykłą determinację narodu.
- 23:36
Niezależne media informują o rannych w różnych punktach białoruskiej stolicy. Na prospekcie Maszerawa granat hukowy ranił jednego z demonstrantów, zabrała go karetka pogotowia, jego stan jest ciężki - podała niezależna gazeta "Nasza Niwa".
Milicja strzelała do ludzi gumowymi kulami w rejonie ulicy Kalwaryjskiej, trzy osoby są ranne, zabrało je pogotowie - relacjonuje gazeta.
Media informują, że dotkliwie pobity w Mińsku został dziennikarz agencji Associated Press Mścisłau Czarnou, również do niego wezwano karetkę pogotowia.Protesty w Mińsku
Wcześniej media podały, że 30-letni mężczyzna został ranny przez samochód milicyjny, który - według tych doniesień - umyślnie wjechał w tłum.
Późnym wieczorem demonstrujący w Mińsku zaczęli wznosić prowizoryczne barykady, wykorzystując kosze na śmieci i donice z kwietników. Również w innych miastach doszło do konfrontacji pomiędzy milicją i protestującymi. Milicja zaczęła szturmować barykady na prospekcie Zwycięzców i używa armatek wodnych i granatów hukowych.Gazu łzawiącego milicja użyła w Grodnie. W Brześciu ulicami idzie pochód kilku tysięcy ludzi. Milicja zablokowała wjazd do centrum.
Protesty w Mińsku
- 23:23
Franak Viacorka: "To nie są fajerwerki, ale materiały wybuchowe i granaty hukowe, używane przez milicję przeciw pokojowym demonstrantom".
- 23:20
Tut.by: protestujący na ulicach Brześcia.
- 23:18
Protestujący w Mińsku zaczęli wznosić barykady na ulicach, aby chronić się przed organami ścigania - podał Reuters, powołując się na agencję RIA. Milicja próbowała rozpędzić tłum między innymi - jak pisze RIA - za pomocą armatek wodnych.
Reuters pisze, że w miastach Żodzino i Baranowicze, służby mundurowe odmówiły starć z demonstrantami. Na Białorusi nada ograniczony został dostęp do internetu, dlatego doniesienia o tym, co dzieje się na Białorusi, docierają z opóźnieniem i ubogiej formie.
- 23:12
Dziennikarz Franak Viacorka: "Dramatyczne nagranie ze starć w Mińsku. To się dzieje teraz".
- 23:00
Agnieszka Romaszewska: "Zamieszki trwają praktycznie w całej Białorusi. Nawet w małych miastach ludzie powychodzili na ulice a niewielkie siły miejscowej milicji nie są w stanie ich rozpędzić".
- 22:57
Zdjęcia z centrum Mińska opublikował portal Tut.by
- 22:54
"Nie wszystkie regiony jeszcze przekazały dane (...). Pięć z siedmiu zdołało przekazać informacje (...). Zgodnie z tymi danymi prowadzi Alaksandr Łukaszenka. Zgodnie z wynikami głosowania opowiedziało się za nim 82 proc. wyborców" - oświadczyła Jarmoszyna w białoruskiej telewizji Biełaruś-1, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina.
Jak dodała, opozycyjna kandydatka Swiatłana Cichanouska otrzymała "gdzieś około 5 procent".
Jarmoszyna poinformowała też, że po godz. 20 (19 w Polsce) głosowanie było kontynuowane w 10 lokalach w Mińsku oraz przedłużono działanie jednego lokalu w Brześciu.
Podkreśliła, że CKW oczekuje, iż ostateczne wyniki wyborów będą podsumowane w najbliższy piątek
- 22:47
Do starć doszło w rejonie obelisku Mińsk-Miasto Bohater, gdzie zgromadziło się kilka tysięcy ludzi - podała rosyjska agencja RIA Nowosti, powołując się na świadków.
Według doniesień niezależnego białoruskiego Radia Swaboda oddziały OMON-u rozpędzają ludzi używają granatów hukowych. Są też doniesienia o rannych, karetce pogotowia, która przybyła na miejsce i kilku innych jadących w tym kierunku, a także o tym, że milicja strzelała do protestujących gumowymi kulami.
Różne media informują o zatrzymaniach w różnych punktach stolicy Białorusi: na Placu Zwycięstwa i w okolicy ulicy Niamiha. Z kolei w innych miejscach ludzie po prostu gromadzą się, zapalając latarki w telefonach komórkowych.
Korespondent rosyjskiego portalu MBCh Media oszacował liczbę zgromadzonych na ulicy Niamiha na 20 tysięcy.
- 22:38
TV Biełsat: pokazuje zatrzymania na Białorusi.
- 22:36TV Biełsat donosi o pierwszych rannych w Mińsku.
- 22:27
Szefowa TV Biełsat poinformowała, że milicja zatrzymała już sześciu dziennikarzy telewizji. "Dziennikarze Biełsatu donoszą o gwałtownych starciach w Mińsku i innych miastach. W użyciu granaty hukowe, gaz łzawiący, armatki wodne. Ludzie próbują się gromadzić i iść w stronę centrum. Inni wspierają ich z balkonów, skandując do ZOMO (OMON) 'hańba'" - napisała Romaszewska.
- 22:23
Samolot Bombardier Challenger 850, który media wiążą z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, odleciał w niedzielę do Turcji - podał rosyjski portal Znak.com, powołując się na dane serwisu śledzącego ruch samolotów Ads-B Exchange.
Informacja ta pojawiła się jeszcze przed godz. 20 czasu białoruskiego (godz. 19 w Polsce), gdy na Białorusi zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich.
Według rosyjskiego portalu MBCh Media maszyna, którą media wiążą z rodziną Łukaszenki nosi numer boczny EW-301PJ.
- 22:11
"Jako sąsiedzi Białorusi, apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych. Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela, w tym praw mniejszości narodowych i wolności słowa" - napisali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski Andrzej Duda oraz Litwy Gitanas Nauseda.
Przywódcy podkreślili, że "dialog stanowi zawsze najlepszą metodę zapewnienia rozwoju społecznego oraz dyskusji na temat reform i działań politycznych". "Traktujemy suwerenność i niezależność Białorusi z najwyższym poważaniem i mamy nadzieję, że zaistnieją warunki do pogłębienia współpracy ze społeczeństwem oraz instytucjami państwowymi Białorusi" - podkreślili Duda i Nauseda.
Prezydenci wyrazili też przekonanie, że bliższa współpraca z Unią Europejską leży w interesie Białorusi. "Chcemy, aby drzwi dla tej współpracy pozostały otwarte i pozostajemy w gotowości do dalszego wspierania Białorusi na drodze do pogłębiania relacji ze zjednoczoną europejską rodziną" - czytamy w oświadczeniu.
- 22:05
Minister Krzysztof Szczerski na Twitterze: "W najbliższym czasie wspólne oświadczenie Prezydentów Polski i Litwy w sprawie sytuacji na Białorusi".
- 22:00
Portal Tut.by informuje, że w Mińsku użyto granatów hukowych.
- 21:59
Swiatlana Cichanouska: - Wierzę swoim oczom, a one mówią mi, że większość jest po naszej stronie.
My już zwyciężyliśmy, bo pokonaliśmy strach, apolityczność i apatię - powiedziała o Białorusinach.
Zapowiedziała, że poczeka na oficjalne wyniki, zanim podejmie decyzję o dalszych działaniach. Jak wskazała, jej sztab oczekiwał, że dojdzie do fałszerstw podczas wyborów.
Współpracownicy Cichanouskiej podali dane z trzech lokali w Mińsku, gdzie - jak powiedzieli - członkowie komisji nie przestraszyli się konsekwencji mówienia prawdy. Według tych danych w co najmniej tych trzech lokalach Cichanouska odniosła miażdżące zwycięstwo.
Cichanouska powiedziała również, że nie uda się do centrum miasta z obawy o bezpieczeństwo ludzi i aby nie dać pretekstu do prowokacji.
- Rozpoczyna się bezprecedensowy kryzys polityczny i władza musi przyjąć, że większość społeczeństwa jest po drugiej stronie. Musi być gotowa do dialogu - powiedziała współpracowniczka Cichanouskiej, Maryja Kalesnikawa.
- 21:55
Zakończył się specjalny program na antenie TVN24 i TVN24 GO.
- 21:46
Alaksiej Dzikawicki (TV Biełsat): nasi korespondenci przekazują, że słyszeli starzały w Mińsku, ale nie ma jeszcze żadnego potwierdzenia. Milicja brutalnie traktuje protestujących.
- 21:28
Dr Adam Eberhardt (Ośrodek Studiów Wschodnich): Łukaszenka będzie chciał się rozprawić z opozycją i ruchem protestujących. Ale władza będzie chciała zatrzymywać ludzi nim zaczną się gromadzić. Element prewencyjny jest bardzo mocny, żeby nie dopuścić do gromadzenia się tłumów.
- 21:26
Portal Tut.by informuje o brutalnych zatrzymaniach, telewizja Biełsat nadająca z Polski podała, że doszło do starć z milicją. W rejonie prospektu Maszerawa wyłączono oświetlenie miejskie - podał korespondent rosyjskiego portalu MBCh Media.
Tut.by podaje, powołując się na świadków, że milicja użyła granatów hukowych.
Nie pojawiły się żadne zdjęcia z miejsca tych zajść, internet w centrum Mińska praktycznie nie działa - przekazują media. Potwierdziła tę informację również Bieliaszyn na antenie TVN24.
Doniesienia o zatrzymaniach napływają także z Brześcia. Pojawiły się informacje, że milicja użyła tam gazu łzawiącego. W Grodnie milicja zatrzymała około 10 osób. Według Radia Swaboda do zatrzymań doszło też w Witebsku.
W Mohylewie milicja rozpędziła protestujących - podał portal Tut.by. - 21:17
Wiktoria Bieliaszyn ("Gazeta Wyborcza"): Jestem na wiecu w Mińsku. Z różnych stron miasta idą marsze, które spotkają się, żeby wspólnie zaprotestować przeciwko sfałszowanym wyborom. Białorusini, z którymi rozmawiam, chcą końca rządów Łukaszenki i chcą żyć w wolnym kraju.
- 21:03
Sondaż exit poll na zamówienie białoruskiej telewizji STV: urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka uzyskał w niedzielnych wyborach 71,4 proc. głosów, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,1 procent.
Sondaż na zlecenie stołecznej STV przeprowadził Ośrodek Badań Społeczno-Humanistycznych Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Ekonomicznego.
Wcześniej, tuż po godz. 20 czasu lokalnego (godz. 19 czasu polskiego), ogłoszono exit poll przeprowadzony na zlecenie telewizji Mir. Łukaszenka uzyskał w nim 79,7 proc., a Cichanouska - 6,8 procent.
- 20:45
Dyner: siły zbrojne i struktury MSW są lojalne wobec Łukaszenki. Ale jeśli prezydent nie utrzyma przywilejów nomenklatury, może mieć problemy, na czym skorzysta Rosja.
- 20:41
Dyner: władze raczej nie będzie dopuszczać do organizacji wieców.
- 20:38
Anna Maria Dyner (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych): nie sądzę, żeby Łukaszenko próbował rozliczać się siłowo z opozycją.
- 20:34
Sierakowski: Nie widać tak oczywistej ingerencji rosyjskiej, jak to było widać na Ukrainie.
- 20:32
Sierakowski: ludzie wiedza, że z oficjalnych źródeł nie uzyskają rzetelnych informacji. Nie umiem ocenić skali, ale faktycznie zwiększona jest obecność sił mundurowych. Nie wiadomo czy armia weźmie udział w ewentualnej pacyfikacji obywateli.
- 20:29
Sierakowski: o 22.00 na jednym z placu odbędzie się protest opozycji. Może wziąć w nim udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Zaplanowane są konkretne działania na poniedziałek. Białorusini nauczyli się omijać przeszkody jak ograniczanie dostępu do internetu.
- 20:25
Białoruska milicja zaczęła zatrzymywać ludzi, którzy zebrali się pod lokalami wyborczymi w oczekiwaniu na wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich - podał portal Tut.by w niedzielę wieczorem. Według danych portalu kilka osób zatrzymano w Mińsku.
Dane te Tut.by podaje, powołując się na świadków, którzy widzieli, jak przed lokalami wyborczymi na terenie trzech szkół w Mińsku milicja zatrzymała kilka osób.
W Mohylewie na wschodzie Białorusi, gdzie kilkadziesiąt osób zebrało się przed centrum handlowym, zatrzymano trzy osoby. Zgromadzeni stali w małych grupach i klaskali w kierunku przejeżdżających aut.
Takim gestem pozdrawiają się ludzie w Mińsku: przechodnie z białymi wstążkami również klaszczą, a kierowcy aut odpowiadają im klaksonami.
Według rosyjskojęzycznego portalu BBC milicja w Mińsku zablokowała pieszy odcinek głównej arterii stolicy - prospektu Niepodległości i w centrum miasta zamkniętych zostało kilka stacji metra.
- 20:22
Gościem Jacka Stawiskiego jest Sławomir Sierakowski (Krytyka Polityczna), który przebywa w Mińsku.
- 20:04
Na antenie TVN24 ruszyło wydanie specjalne w związku z białoruskimi wyborami prezydenckimi.
- 19:40
TV Biełsat: według niezależnych exit poll Swiatłana Cichanouskaja otrzymała 71 procent głosów poza Białorusią. Te badania wskazują, że za granicą tylko 10 proc. głosów oddano na Łukaszenkę.
- 19:35
Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku pomimo wcześniejszych zapewnieniach, że nie będzie przedłużać głosowania, poinformowała, że w Mińsku w niektórych lokalach wyborczych z powodu kolejek głosowanie nadal trwa.
- Niektóre lokale nie zamykają się. To dzieje się po raz pierwszy. Tak jest w Mińsku, gdzie nadal stoją (w kolejce) setki wyborców - powiedziała szefowa CKW Lidzija Jarmoszyna.
Dodała następnie, że lokale te zapewne będą działać, dopóki ci wyborcy nie zagłosują.
- 19:21
Urzędujący prezydent Białorusi Alaksand Łukaszenka otrzymał według sondażu powyborczego (exit poll) 79,7 proc. głosów na niedzielnych wyborach prezydenckich, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska - 6,8 proc., frekwencja wyniosła 79 procent.
Są to dane oficjalnego badania exit poll, ogłoszone w momencie zamknięcia lokali wyborczych o godz. 20 czasu lokalnego (godz. 19 czasu polskiego).
Sondaż przeprowadził Białoruski Komitet Organizacji Młodzieżowych na zlecenie białoruskiego przedstawicielstwa telewizji Mir.
- 19:14
TV Biełsat: według państwowego exit poll, Alaksandr Łukaszenka otrzymał 79,7 procent głosów
- 19:10
Nie wszyscy Białorusini, zgromadzeni przed ambasadą w Warszawie mogli zagłosować. Kilka minut po 19. brama do placówki została zamknięta. W kolejce stały jeszcze setki Białorusinów, w ciągu dnia tylko 220 osób zdołało oddać swój głos.
Tłum przed ambasadą Białorusi w Warszawie
Kolejki do lokali wyborczych to zorganizowana prowokacja ze strony elektoratu protestu – oświadczyła w dniu wyborów prezydenckich w niedzielę szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna.
- 19:03
Biełsat informuje, że dwie dziennikarki telewizji zostały zatrzymane.
- 18:54
Kim są kandydaci? Czytaj więcej w tekście: "'Ostatni dyktator Europy', gospodyni i "sparingpartnerzy".
- 18:51
W Polsce Białorusini mogą oddać głos w ambasadzie Białorusi w Warszawie, konsulacie w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) i konsulacie w Białymstoku (woj. podlaskie).
Przed godz. 17.00 pod białoruską ambasadą w stolicy zgromadziło się ok. 600 obywateli Białorusi, którzy chcą oddać głos w wyborach. Część zgromadzonych miała ze sobą flagi Białorusi.Białorusini głosują w wyborach prezydenckich w Polsce
- 18:50
W Mińsku w dniu wyborów prezydenckich w niedzielę nie działają stale lub z działają z poważnymi problemami strony internetowe niezależnych mediów: Radia Swaboda, portali Naviny.by, TUT.by i Onliner. Zablokowane są również komunikatory Telegram, Viber, WhatsApp.
Komunikatory zablokowane są przynajmniej u trzech głównych białoruskich operatorów. Można używać telefonów komórkowych.
Informacje o problemach z dostępem do internetu i funkcjonowaniu poszczególnych serwisów i sieci społecznościowych zaczęły pojawiać się już w godzinach porannych. Sytuacja dotyczy różnych miejscowości, a problemy są zarówno przy połączeniach przez sieci komórkowe, jak i przez sieci Wi-Fi.
O atakach DDoS na serwery instytucji państwowych, m.in. MSW i KGB, informowało z kolei w niedzielę Narodowe Centrum Reagowania na Incydenty Komputerowe (CERT.BY).
W niedzielę na Białorusi odbywają się wybory prezydenckie. W sieciach społecznościowych pojawiły się w ostatnich dniach informacje o planowanym odłączeniu lub ograniczeniu internetu na Białorusi, zwłaszcza jeśli dojdzie do protestów. Oficjalnych informacji na ten możliwych ograniczeń nie było
Kandydatami w wyborach są urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.
Alaksandr Łukaszenka, który sprawuje rządy nieprzerwanie od 1994 roku i ubiega się o szóstą kadencję, w obecnej kampanii prezentuje sam siebie jako jedynego gwaranta stabilności i bezpieczeństwa. Głównym hasłem Łukaszenki w czasie tej kampanii jest zachowanie niepodległości i dorobku niepodległej Białorusi, który w dużej mierze uważa za swoją zasługę. Swoich oponentów Łukaszenka traktuje obraźliwie i zarzuca im chęć destabilizacji i zrujnowania państwa.
Swiatłana Cichanouska, z zawodu tłumaczka, zdecydowała się na start w wyborach, gdy okazało się, że nie może tego zrobić jej przebywający w areszcie mąż Siarhej Cichanouski, któremu władze zarzucają organizację zamieszek. Gdy Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała kandydatur wieloletniego prezesa rosyjskiego Biełhazprambanku Wiktara Babaryki i byłego dyrektora Parku Wysokich Technologii Walera Capkały, Cichanouska wyrosła na najważniejszego przedstawiciela białoruskiej opozycji.
Wybory odbyły się w 5831 lokalach wyborczych, z tego w 46 poza granicami kraju. Liczba osób uprawnionych do głosowania wynosi 6,9 mln. Poprzednie wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się w 2015 roku. Zwyciężył w nich Łukaszenka, który według CKW zdobył 84,09 proc.
Autorka/Autor:tmw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TUT.BY
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu