Dyskusja o sankcjach wobec białoruskich władz "miała bardzo burzliwy przebieg"

Źródło:
PAP
Korespondent TVN24 o unijnych sankcjach wobec przedstawicieli władz Białorusi
Korespondent TVN24 o unijnych sankcjach wobec przedstawicieli władz BiałorusiTVN24
wideo 2/3
Korespondent TVN24 o unijnych sankcjach wobec przedstawicieli władz BiałorusiTVN24

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Unii Europejskiej w Brukseli mówił, że największą wartością jest to, iż konkluzja w sprawie sankcji wobec przedstawicieli władz Białorusi została przyjęta przez wszystkie kraje członkowskie. Jak przyznał szef polskiego rządu, dyskusja nad sankcjami miała bardzo burzliwy przebieg.

W piątek Unia Europejska formalnie przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących. Sankcje zostały przyjęte w procedurze pisemnej po tym, gdy w czwartek późnym wieczorem na szczycie UE porozumieli się w tej sprawie unijni liderzy. Zakładają one zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów. Restrykcje dotyczą 40 przedstawicieli białoruskich władz. Lista osób nimi objętych ma być znana, gdy decyzja zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE. Na liście sankcyjnej nie ma Alaksandra Łukaszenki.

Jak przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski, objęci sankcjami są między innymi minister spraw wewnętrznych Białorusi, przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej oraz szefowie milicji i OMON-u.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Polska polityka wobec Białorusi stała się po tej Radzie Europejskiej europejską polityką"

Na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Unii Europejskiej w Brukseli premier Mateusz Morawiecki, że "największą wartością jest to, że konkluzja w sprawie sankcji została przyjęta przez wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej". - Były kraje, które przeciwstawiały się takiemu podejściu, dlatego zawsze finalny efekt jest pewną wypadkową dyskusji, która miała bardzo burzliwy przebieg i dlatego raczej patrzę na to przez pryzmat tego, co udało się osiągnąć - dodał.

Premier Mateusz Morawiecki mówił, że "polska polityka wobec Białorusi stała się po tej Radzie Europejskiej europejską polityką, stała się polityką Unii".

Przypomniał, że po wezwaniu przez niego do zorganizowania nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie Białorusi pojawiły się głosy sceptyczne. - Teraz po tych dwóch dniach posiedzenia RE można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że sprawa Białorusi to jest również sprawa UE - dodał.

Morawiecki: sprawa Białorusi to jest również sprawa Unii EuropejskiejTVN24

Premier o "planie gospodarczym dla demokratycznej Białorusi"

Szef polskiego rządu przypomniał o "planie gospodarczym dla demokratycznej Białorusi", który przedstawił we wrześniu w Wilnie, następnie szefowej KE Ursuli von der Leyen oraz w czwartek unijnym liderom. - Po długiej debacie, która toczyła się do późnych godzin nocnych, ten plan został również przyjęty przez Radę Europejską i RE zadaniowała Komisję Europejską z tego punktu widzenia, aby ten plan rozwijać i ubrać w konkretne projekty, programy - powiedział Morawiecki.

Przypomniał, że w planie znajdują się kwestie dotyczące wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw, ruch bezwizowy i fundusz stabilizacyjny. - Ważne, żeby dostrzec, że odblokowaliśmy proces nakładania sankcji na te osoby, które są winne przemocy i fałszerstw na Białorusi, około 40 osób będzie objętych sankcjami i to jest również zgodne z naszym celem - podkreślił szef polskiego rządu.

Morawiecki zaapelował o wstrzymanie budowy Nord Stream 2

Premier Mateusz Morawiecki zaapelował także na szczycie UE o wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2. - Zwłaszcza w kontekście sprawy Aleksieja Nawalnego - wskazał w piątek szef polskiego rządu.

- Nord Stream 2 to element polityki, geopolityki, prowadzony z konsekwencją przez Federację Rosyjską. Rosja prowadzi swoją agresywną politykę na najróżniejsze sposoby, od agresji militarnej - z czym mieliśmy do czynienia w przypadku Gruzji, Ukrainy - poprzez trucie obywateli, sankcje ze swojej strony, embargo gospodarcze, wojny handlowe i tym samym o wiele silniejszy organizm gospodarczy, jakim jest UE, powinien potrafić odpowiedzieć na tak agresywną politykę - oświadczył Morawiecki.

CZYTAJ WIĘCEJ O OTRUCIU ALEKSIEJA NAWALNEGO >>>

Morawiecki: przyszła pozycja Europy będzie zdeterminowana przez wspólny rynek

Szef polskiego rządu mówił o piątkowym spotkaniu w gronie państw bałtyckich, które odbyło się, aby przedyskutować kwestie połączenia i synchronizacji systemów elektroenergetycznych w tej części Europy. Jak wskazał, Litwa, Łotwa i Estonia cały czas nie należą do wspólnego systemu elektroenergetycznego, "tego samego, do którego należy Polska i wszystkie kraje na zachód od nas".

Morawiecki relacjonował, że podczas szczytu podjęto też temat wspólnego rynku, który - jak zauważył - jest najważniejszą częścią Unii Europejskiej. - Przyszła pozycja UE, przyszła pozycja Europy będzie zdeterminowana przez wspólny rynek, przez to jak ten wspólny rynek będzie funkcjonował. Wzajemna otwartość zwłaszcza na rynku usług i dla małych i średnich przedsiębiorstw jest nieodzownym warunkiem sprawnego funkcjonowania wspólnego rynku europejskiego, a więc i siły Europy, ekspansji Europy w przyszłości - ocenił premier. - Z zadowoleniem przyjmuję tę dyskusję i wiarę w to, że wspólny rynek musi być rozwijany - dodał.

Jak wskazywał, Polska bardzo mocno optuje za pełną swobodą usług i przeciwstawia się działaniom protekcjonistycznym, bo to prowadzi do zmniejszenia konkurencyjności UE. - Takich działań jest wiele: to pakiet mobilności, to dyrektywa o delegowaniu pracowników czy próba uspójnienia systemów społecznych - powiedział premier.

Premier o kwestii uzależnienia dostępu do środków unijnych od przestrzegania praworządności

Morawiecki potwierdził w piątek, że podczas dyskusji na szczycie UE na krótko pojawił się temat uzależnienia dostępu do środków unijnych od przestrzegania praworządności. Według niego dłuższa dyskusja na ten temat nie była intencją szefa Rady Europejskiej Charles'a Michela.

Według informacji Polskiej Agencji Prasowej dyskusję, której nie było w porządku obrad, zainicjowało przyjęcie w środę przez państwa członkowskie stanowiska do negocjacji z Parlamentem Europejskim w sprawie rozporządzenia, które mówi m.in. o ochronie unijnego budżetu przed ryzykami związanymi z naruszeniami praworządności. W dyskusji - jak podały nieoficjalnie źródła unijne - starły się Polska i Węgry z krajami północnej Europy.

- Pod koniec dyskusji ten temat został wywołany przez dwa bądź trzy państwa zachodnie, w związku z tym ja zabrałem głos i premier Węgier (Viktor Orban - red.) także zabrał głos, przy czym nie było intencją przewodniczącego Rady Europejskiej, żeby na ten temat dyskutować dłużej, więc dyskusja została zamknięta. Można powiedzieć, że właściwie było to zarysowanie swoich priorytetów, swoich stanowisk - wyjaśnił Morawiecki.

"Rozmawialiśmy o warunkach, które powinny zaistnieć, żeby jak najszybciej wdrożyć fundusz odbudowy"

Premier został też zapytany o swoje spotkanie w węższym gronie: premierów państw Grupy Wyszehradzkiej oraz południa Europy - Włoch, Hiszpanii, Portugalii i Grecji. - Rozmawialiśmy o warunkach, które powinny zaistnieć, żeby jak najszybciej wdrożyć fundusz odbudowy, wieloletnie ramy finansowe, ponieważ zwłaszcza krajom południowym (...) zależy na tym, żeby doprowadzić do jakiegoś kompromisu, ale zwłaszcza krajom południowym ze względu na najgorszą sytuację gospodarczą w Europie zależy na zamknięciu tych tematów - relacjonował szef polskiego rządu.

Morawiecki dodał, że przedstawił też punkt widzenia Polski w tej sprawie. Poinformował również, że w najbliższym czasie będzie wiele kolejnych spotkań dotyczących funduszu i wieloletnich ram finansowanych UE. - Jestem przekonany, że nasi koledzy z południa Europy po tym spotkaniu mają pełną świadomość tego, jak w najbliższych miesiącach będzie przebiegała dyskusja w tym zakresie - zaznaczył Morawiecki.

Autorka/Autor:pp\mtom

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: