Komitet Śledczy Białorusi przekazał prokuratorowi sprawę karną przeciwko sześciu osobom, w tym Siarhiejowi Cichanouskiemu i współpracującym z nim aktywistom, do skierowania do sądu. Mężowi liderki opozycji, Swiatłany Cichanouskiej, grozi od 3 do 15 lat więzienia.
Siarhiej Cichanouski został oskarżony z czterech artykułów. Dotyczą one, jak pisze niezależny portal tut.by, "organizowania masowych zamieszek na terytorium Białorusi, rozpowszechnienia przez grupę osób materiałów mających na celu podżeganie do nienawiści społecznej wobec przedstawicieli władz i organów ścigania, kierowania gróźb pod adresem przewodniczącej Centralnej Komisji Wyborczej, organizowania akcji grupowych rażąco naruszających porządek publiczny i obejmujących użycie przemocy wobec funkcjonariuszy państwowych".
Sprawa karna dotyczy także znanego opozycjonisty Mikoły Statkiewicza, członka grupy zbierającej podpisy pod kandydaturą liderki opozycji Siwatłany Cichanouskiej w wyborach prezydenckich w sierpniu zeszłego roku Arcioma Sakawa, administratora opozycyjnego kanału w komunikatorze Telegram Ihara Łosika, moderatora portali społecznościowych "Strana dla Żyzni" (Kraj do życia" Dzmitryja Papowa i blogera i autora kanału MozgOn Uładzimira Cyhanowicza. Postawione im zarzuty są podobne: organizowanie zamieszek, podżeganie do nienawiści, stawianie oporu wobec "funkcjonariuszy państwowych".
Wszyscy zostali zatrzymani przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi, w których - według oficjalnych, nieuznawanych przez Zachód wyników - zwyciężył ubiegający się o piąta reelekcję Alaksandr Łukaszenka. Grozi im od 3 do 15 lat więzienia. Wszyscy zostali uznani przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.
Do wyborów zgłosiła się żona
Siarhiej Cichanouski, znany aktywista i bloger, zasłynął programem na YouTube "Kraj do życia", gdzie poruszał kwestie polityczne i społeczne. Zamierzał wystartować w wyborach, jednak jego kandydatura nie została zarejestrowana. 29 maja, w czasie zbierania podpisów pod kandydaturą swojej żony, Swiatłany Cichanouskiej, która zgłosiła się do wyborów zamiast niego, został zatrzymany i trafił do aresztu.
Cichanouska oficjalnie dostała tylko 10,1 procent głosów, a Łukaszenka - 80,1 procent. Po wyborach na Białorusi wybuchły masowe protesty przeciwników Łukaszenki, a Cichanouska została zmuszona do wyjazdu na Litwę, skąd prowadzi działalność opozycyjną.
Źródło: TUT.by, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kaciaryna Gordziejewa/TUT.by