Były premier Włoch Silvio Berlusconi zapewnił w niedzielę swych zwolenników, zgromadzonych na manifestacji w Rzymie, że nie dopuścił się oszustw podatkowych. Ocenił też, że obecny rząd współtworzony przez jego partię - Lud Wolności "powinien nadal pracować".
- Powiem moim tak zwanym sędziom: jestem niewinny - oświadczył Berlusconi. Zapowiedział, że będzie krytykował wyrok sądowy.
Oświadczył, że nadal popiera koalicyjny rząd premiera Enrico Letty z udziałem Ludu Wolności. Rząd powinien zatwierdzić działania w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu gospodarczego - przyznał Berlusconi. - Powiedzieliśmy głośno i jasno, że rząd powinien nadal pracować - podkreślił. Dwa tysiące zwolenników Berlusconiego, którzy przyjechali autobusami z różnych regionów Włoch, witało go entuzjastycznie. Demonstrację organizowała partia Berlusconiego. Byłemu premierowi towarzyszyła jego dziewczyna Francesca Pascale.
Skazany, ale siedzieć nie pójdzie
W czwartek Sąd Kasacyjny w Rzymie potwierdził karę więzienia dla byłego premiera, skazanego za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset. Sąd rozpatrywał odwołanie od orzeczenia sądów dwóch poprzednich instancji. Jest to pierwsze prawomocne skazanie Berlusconiego, choć wytoczono mu już 30 spraw sądowych.
Mimo ostatecznego zatwierdzenia wyroku czterech lat pozbawienia wolności przez Sąd Kasacyjny, na mocy amnestii z 2006 roku Berlusconiemu pozostał do odbycia tylko rok pozbawienia wolności, który może odbyć w areszcie domowym ze względu na swój zaawansowany wiek - były premier ma 76 lat.
Autor: jk\mtom / Źródło: PAP