21 października wybierzemy swoich przedstawicieli do samorządów. Tydzień wcześniej - 14 października - w tej samej sprawie głosować będą Belgowie. Wśród kandydatów w Brukseli znalazło się kilkoro Polaków. - Jesteśmy tutaj bardzo liczni, bardzo szanowani jako naród. Każdy liczy się z naszym zdaniem - wskazywała Agata Karbowska, która kandyduje z listy MR-VLD Bruksela.
Największe belgijskie partie krajowe i lokalne zwróciły uwagę na to, jak dużą grupą wyborców są osoby, które imigrowały do Brukseli.
Korespondent TVN24 Maciej Sokołowski od lat tłumaczący europejską politykę z perspektywy unijnej "stolicy", tłumaczy, że obywatele Unii Europejskiej, którzy przyjechali do Brukseli, stanowią aż 25 proc. potencjalnych wyborców. Doliczając tych, którzy przyjechali spoza Unii, liczba ta rośnie do prawie 33 procent mieszkańców miasta. Partie wystawiają więc kandydatów z różnych krajów - w tym z Polski.
"Każdy liczy się z naszym zdaniem"
Polscy kandydaci skupiają swoje postulaty wokół lokalnej polityki. Chcą między innymi remontować drogi w poszczególnych dzielnicach, czy sprowadzić tłumaczy, którzy pomogą Polakom załatwiać urzędowe sprawy.
- Nawet nie myśląc zaczęłam działać, angażować się. W tamtym roku, jak robiłam wolontariat z moją siedmioletnią córką, podszedł do mnie radny od polityki spójności i powiedział, że jestem chyba najbardziej aktywną Polką w całej Brukseli - mówi w rozmowie z TVN24 Magdalena Kowalska, która kandyduje z listy PS w Etterbeek.
Jan Szczodrowski, który startuje z listy DeFI w Forest mówił, że "propozycja, jaką mu złożono była od początku jasna". - Będę jednym z siedmiu kandydatów pochodzenia europejskiego, z krajów Unii, na listach drugiej największej partii politycznej w Brukseli - wyjaśnił.
- Jesteśmy tutaj bardzo liczni, bardzo szanowani jako naród polski. Każdy liczy się z naszym zdaniem, ja to tak odczuwam. Jesteśmy narodem bardzo kreatywny, ambitnym. Na to zwrócono szczególną uwagę - podkreśla Agata Karbowska, kandydatka z listy MR-VLD Bruksela.
Są przyjezdni kandydaci, brakuje przyjezdnych wyborców
Żeby kandydować na radnego w Brukseli nie trzeba być obywatelem Belgii, wystarczy obywatelstwo jednego z państw Unii Europejskiej. Wtedy można zarejestrować się w konkretnej dzielnicy, żeby wystartować.
Tak samo można wpisać się na listę wyborców. W Belgii jest jednak przymus głosowania i jeżeli ktoś zarejestruje się, a nie odda głosu - zapłaci karę. W związku z tym wielu z przyjezdnych nie chce korzystać z takiej możliwości, żeby nie dostać ewentualnego mandatu.
Belgowie będą głosować w wyborach lokalnych 14 października.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24