Rząd Belgii uzyskał odroczenie ogromnych kar pieniężnych, które ma zapłacić na rzecz przebywających w obozie w Syrii dzieci belgijskich bojowników walczących w szeregach tak zwanego Państwa Islamskiego.
W grudniu sąd orzekł, że rząd Belgii musi w ciągu sześciu tygodni sprowadzić do kraju dziesięcioro dzieci z belgijskimi paszportami z obozu Al-Hol w Syrii. Sąd orzekł, że jeśliby tego nie uczynił, groziłyby mu kary w wysokości pięciu tysięcy euro dziennie na każde dziecko.
Początkowo rząd belgijski zapowiedział, że podejmie kroki w celu sprowadzenia dzieci. Okazało się to jednak trudniejsze niż oczekiwano. Obóz, w którym przebywają dzieci, znajduje się na terytorium kontrolowanym przez Kurdów, do którego dyplomaci wysłani w celu zorganizowania powrotu dzieci nie mają dostępu.
Komornik w belgijskich ministerstwach
W efekcie nie udało się sprowadzić dzieci i kara urosła do 500 tysięcy euro. Jak przypomina belgijski dziennik "Standaard", prawnicy dzieci wysłali komornika do resortu spraw zagranicznych i Ministerstwa Sprawiedliwości. W odpowiedzi rząd zwrócił się do sądu z prośbą o odroczenie wykonania wyroku. Sąd, choć uznał, że kary pieniężne są uzasadnione i że kwoty nie są wygórowane, odroczył wykonanie wyroku o trzy miesiące.
Po wybuchu wojny w Syrii udała się tam pewna liczba obywateli belgijskich pochodzenia arabskiego, by walczyć w szeregach Państwa Islamskiego. Część mężczyzn zabrała też swoje rodziny.