206 osób w Brukseli i 60 w Antwerpii trafiło do policyjnych aresztów w Nowy Rok z powodu łamania zakazu odpalania sztucznych ogni oraz starć z policją - podały w poniedziałek tamtejsze media. Niespokojnie było także w Holandii, gdzie aresztowano przeszło 200 osób. W Rotterdamie podpalono ponad 100 samochodów, kilkudziesięciu funkcjonariuszy zostało rannych.
Jak podaje brukselska policja w centrum Brukseli Nowy Rok witało ponad 100 tysięcy osób. Po zamieszkach w stolicy Belgii do aresztów trafiło 206 osób.
W położnej na północy Belgii Antwerpii doszło do regularnych starć młodych ludzi z funkcjonariuszami policji - informuje portal VRT Nws. W kilku miejscach miasta zbudowano barykady, spalony został radiowóz oraz przystanek autobusowy. Do policyjnych aresztów trafiło 60 osób.
Dziennik "De Standaard" podaje, że również w położonej na północy kraju Gandawie zakaz odpalania sztucznych ogni był powszechnie ignorowany. "W całym mieście odpalono potężne fajerwerki" – podaje gazeta i donosi jednocześnie, że w centrum miasta podpalony został samochód.
Ponad 200 osób zatrzymanych w Holandii
W całej Holandii w sylwestrową noc, jak poinformowała tamtejsza policja, podczas zamieszek zatrzymano przeszło 200 osób. Rannych zostało kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji.
W kilku miastach policjanci zostali zaatakowani fajerwerkami i kamieniami. Rzecznik policji powiedział holenderskiemu nadawcy NOC, że to była noc pełna poważnych incydentów i "niedopuszczalnej" przemocy.
Policja w Rotterdamie przekazała, że podpalono tam ponad 100 samochodów i innych pojazdów, natomiast w Amsterdamie, Hadze i innych miastach potrzebne było zaangażowanie oddziałów policyjnych do rozproszenia zachowującego się "brutalnie" tłumu.
W całym kraju funkcjonariusze pomagali także straży pożarnej, która została zaatakowana fajerwerkami podczas prób gaszenia licznych pożarów.
Policja podała, że w mieście Haarlem krótko przed północą w niedzielę 19-latek zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku z udziałem fajerwerków.
Źródło: PAP, Reuters