W sieci pojawiło się szokujące nagranie Państwa Islamskiego, na którym chłopiec dokonuje egzekucji dwóch mężczyzn. Mają to być rzekomi rosyjscy szpiedzy schwytani przez "kalifat". Eksperci wojskowi mają jednak wątpliwości co do autentyczności nagrania.
Na nagraniu widać ok. 10-letniego chłopca, który strzela do dwóch klęczących mężczyzn. Najpierw trafia ich w głowy, mężczyźni osuwają się na ziemię, a potem strzela jeszcze kilkukrotnie w ciała.
Wcześniej chłopiec mówi: - Ja będę tym, który was zabije, niewierni.
"Wyznania" rosyjskich szpiegów
Wideo rozpoczyna się wyznaniami dwóch rzekomych szpiegów, którzy przyznają się do popełnienia przestępstw. Jeden z mężczyzn przedstawia się jako 38-letni Mamajew Jumbalat Jesenianowicz z Kazachstanu. Oświadcza, że został zmuszony przez FSB (Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa) do wyjechania na tereny kontrolowane przez Państwo Islamskie. Jego misją - jak mówi w nagraniu - było zbliżenie się do jednego z liderów IS i włożenie pendrive'a do jego laptopa (prawdopodobnie w celu wgrania wirusa), a także informowanie o działaniach rosyjskich obywateli, którzy przyłączyli się do IS.
Drugi mężczyzna, który przedstawia się jako 31-letni Aszimow Siergiej Nikolajawicz, przyznaje się do pracy "przeciwko muzułmanom" dla FSB przez osiem miesięcy. Jego misją - jak twierdzi - było odnalezienie lidera IS i zabicie go. Przyznaje, że Rosja płaciła mu za pracę szpiega.
- Wcześniej byłem muzułmaninem, ale wydałem moich braci i stałem się apostatą - wyznaje. - Moja wiadomość do tych, którzy chcą przyjść tutaj szpiegować, brzmi: okaż skruchę wobec Allaha zanim będzie za późno.
Eksperci mają wątpliwości
Wideo opublikował odłam Państwa Islamskiego, odpowiedzialny za tworzenie filmów propagandowych dla bojowników z zagranicy. Opatrzone jest m.in. napisami w języku angielskim.
"The Independent" zapytał o zdanie na temat filmu eksperta z thinktanku Quilliam. - Obojętnie czy nagranie jest prawdziwe czy reżyserowane, IS wykorzystało dziecko w swoim wideo, żeby wywołać strach - powiedział Charlie Winter. - Propagandziści już wcześniej to robili. Pokazywali trenowanie dzieci na żołnierzy (...), ale to wideo wykracza poza te normy.
Z kolei rozmówca "Daily Mail", Will Geddes z firmy zajmującej się bezpieczeństwem i walką z terroryzmem International Corporate Protection twierdzi, że wideo najprawdopodobniej nie jest autentyczne. Powiedział, że "wiele rzeczy nie pasuje", "nie ma krwi". Przyznaje jednak, że przesłuchania są najprawdopodobniej prawdziwe.
Autor: pk/kka / Źródło: Guardian, The Independent, Mirror
Źródło zdjęcia głównego: ISIS