63-latek zmarł w trakcie lotu do Monachium. Media o "horrorze" na pokładzie

Źródło:
The Independent, Blick
Lotnisko w Bangkoku w Tajlandii (nagrania archiwalne)
Lotnisko w Bangkoku w Tajlandii (nagrania archiwalne)Archiwum Reutera
wideo 2/2
Lotnisko w Bangkoku w Tajlandii (nagrania archiwalne)Archiwum Reutera

63-letni mężczyzna zmarł na pokładzie samolotu pasażerskiego lecącego z Bangkoku do Monachium. Przedstawiciel linii Lufthansa mówi o "nagłym przypadku medycznym", a obecna na pokładzie pielęgniarka o "absolutnym horrorze".

63-letni Niemiec zmarł na pokładzie samolotu linii Lufthansa w czwartek, po tym jak Airbus A380 wystartował z lotniska w Bangkoku w kierunku Monachium. Przedstawiciel przewoźnika w oświadczeniu dla brytyjskiego "The Independent" potwierdził, że na pokładzie miał miejsce "nagły przypadek medyczny". "Mimo że załoga i lekarz na pokładzie natychmiast udzielili pierwszej pomocy, pasażer zmarł w trakcie lotu" - podano w komunikacie. Jak dodano, półtorej godziny po starcie załoga zdecydowała się zawrócić do Bangkoku, a pasażerowie otrzymali rezerwacje na inne loty. "Nasze myśli są z bliskimi zmarłego pasażera. Wyrażamy również ubolewanie z powodu niedogodności, jakie spotkały pasażerów tego lotu" - czytamy w oświadczeniu.

ZOBACZ TEŻ: Odrzutowiec rozbił na autostradzie na Florydzie. Dwie osoby zginęły

Media o śmierci pasażera

- To był absolutny horror, wszyscy krzyczeli - powiedziała pielęgniarka Karin Missfelder w rozmowie ze szwajcarskim dziennikiem "Blick". Kobieta, która siedziała w pobliżu 63-latka stwierdziła, iż "natychmiast po wejściu na pokład" zauważyła, że mężczyzna jest "w złym stanie". - Miał zimne poty, oddychał o wiele za szybko i był apatyczny - wskazała Missfelder.

Pielęgniarka stwierdziła, że pasażer potrzebuje pomocy medycznej - wówczas kapitan zaapelował o pomoc lekarza. - Młody, około 30-letni mężczyzna z Polski, słabo znający angielski, spojrzał na Niemca - powiedziała Missfelder, dodając, że pasażer ograniczył się do zbadania pulsu 63-latka i zapytania go, jak się czuje. Następnie, jak wynika z relacji Missfelder, 63-latkowi podano herbatę rumiankową, jednak ten wówczas zdążył już kilkukrotnie "splunąć krwią do torby, którą podała mu żona".

ZOBACZ TEŻ: Dwa samoloty zderzyły się na lotnisku. Obie maszyny są uszkodzone

63-latek zmarł mimo reanimacji

Stan mężczyzny miał "dramatycznie się pogorszyć" po starcie samolotu. "Stracił litry krwi" - zaznaczyła pielęgniarka w rozmowie z "Blick", mówiąc o krwotoku z nosa i ust. Personel pokładowy "natychmiast" rozpoczął reanimację, po czym mężczyznę zabrano do kuchni pokładowej i podjęto decyzję o powrocie do Bangkoku. - Na pokładzie było zupełnie cicho - powiedziała Missfelder, opisując reanimację. Jednocześnie przyznała, że kapitan przekazał pasażerom informację o śmierci 63-latka.

Zdaniem żony zmarłego, mężczyzna źle się poczuł, ponieważ para "bardzo szybko biegła", by zdążyć na samolot - przekazał szwajcarski Blick, powołując się na pielęgniarkę. Jak podaje "The Independent", Lufthansa nie odpowiedziała na pytania dotyczące decyzji o starcie pomimo pogarszającego się stanu pasażera.

ZOBACZ TEŻ: Wielka dziura w lecącym samolocie. Kolejny model Boeinga do kontroli

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: The Independent, Blick

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock