Ośmioletnia Syryjka Bana Alabed napisała książkę, w której wspomina życie w pogrążonym w wojnie i bombardowanym Aleppo. Dziewczynka stała się rozpoznawalna, bo z oblężonego miasta prowadziła razem z mamą profil na Twitterze, na którym dzieliła się swoimi przeżyciami.
W książce "Drogi świecie", która ma się ukazać we wtorek, Bana Alabed opisuje dramat wojny widziany oczami dziecka. Dziewczynka od kilku miesięcy żyje w Turcji, gdzie została ewakuowana razem z matką i bratem. Gościła w pałacu prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, ostatnio dostała tureckie obywatelstwo.
Konto na Twitterze Bany obserwuje około 360 tysięcy osób. Zaczęła je prowadzić w języku angielskim jej matka, Fatemah, ale część wpisów miała zamieszczać wówczas jeszcze siedmioletnia Bana.
Alabed wzbudziła kontrowersje, bo pojawiły się wątpliwości, czy konto jest prawdziwe. Potem internauci oskarżali Fatemah o wykorzystywanie córki w celach propagandowych. Kobieta w jawny sposób przeciwstawiała się prezydentowi Syrii Baszarowi el-Assadowi.
Wspomnienia ośmiolatki
W swojej książce Bana wspomina swoją najlepszą przyjaciółkę, Yasmin, która zginęła w nalocie w pobliżu swojego domu.
"Wtedy jeden z mężczyzn podniósł ciało z rumowiska i mama Yasmin zaczęła krzyczeć. To była Yasmin. Wyglądała jakby spała, była pokryta krwią i kurzem" - pisze w książce dziewczynka. "Nie mogłam się ruszyć, ani oddychać, bo byłam taka przerażona, widząc moją przyjaciółkę w takim stanie" - dodaje.
Dziewczynka żali się także na dostęp do edukacji w Syrii. - Jestem smutna, bo dzieci w Syrii nie mają szkół, niczego się nie uczą. Zostają w domach i każdego dnia umierają - powiedziała ośmiolatka przedstawicielowi Thomson Reuters Foundation.
Hello my friends...how are you? I got a copy of my book #DearWorld. Sending you love pic.twitter.com/Hb3D4NAOqg
— Bana Alabed (@AlabedBana) 12 września 2017
Chce być lekarką i nauczycielką
Bana chodzi teraz do trzeciej klasy, w Syrii straciła ponad rok nauki. "Nie płakałam, kiedy usłyszałam bombardowanie, ale płakałam później, kiedy babcia i mama zdecydowały, że już więcej nie pójdę do szkoły. Nie było bezpiecznie, bo bomby mogły spaść na szkołę" - pisze w swoich wspomnieniach Bana.
Dziewczynka chce, by jej książka zwróciła uwagę na cierpienie syryjskich dzieci, które zasługują na życie. Powiedziała, że marzy o powrocie do Syrii i zostaniu nauczycielką i lekarką, by mogła zarówno uczyć, jak i leczyć dzieci. Twierdzi także, że chce by dzieci w Syrii nie przestały marzyć. - Chcę im powiedzieć: musicie być silni i nie traćcie nadziei - powiedziała w rozmowie z Reuterem.
W związku z promocją książki Bana jest teraz w Nowym Jorku.
Hello New York pic.twitter.com/HYUg1lzrPA
— Bana Alabed (@AlabedBana) 1 października 2017
Autor: pk\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Twitter / Bana Alabed