Tajemnicze obiekty nad USA. Do czego strzelają amerykańskie myśliwce?

Źródło:
CNN, Reuters, Stars and Stripes, tvn24.pl
Marcin Wrona o obiektach zestrzelonych nad USA
Marcin Wrona o obiektach zestrzelonych nad USA
wideo 2/2
Marcin Wrona o obiektach zestrzelonych nad USA

Cztery tajemnicze obiekty w ciągu kilku dni zostały zestrzelone nad Ameryką Północną, ale na ich temat ujawniono bardzo niewiele szczegółów. Brak informacji wywołał spekulacje - od teorii o UFO i pozaziemskim pochodzeniu, po uznanie ich za aparaty szpiegowskie, które od lat mogły bezkarnie "podglądać" Stany Zjednoczone. Co wiemy o obiektach, do których strzelali Amerykanie, i skąd one się wzięły?

Pierwszy, 4 lutego, zestrzelony został duży chiński balon, którego resztki wpadły do Atlantyku u wybrzeży Karoliny Południowej. Trzy kolejne obiekty w następnych dniach zestrzelono nad Alaską, Kanadą oraz leżącym na granicy amerykańsko-kanadyjskiej jeziorem Huron. Mimo bezprecedensowej operacji zestrzeliwania tajemniczych obiektów latających nad Ameryką Północną, jak dotąd przekazano na ich temat bardzo niewiele informacji. Co wiadomo o obiektach latających nad USA? Do czego strzelały amerykańskie myśliwce?

Tajemnicze obiekty nad USA

Z wiadomości przekazywanych przez amerykańskie i kanadyjskie władze wiadomo, że zestrzeliwane obiekty nie były jednakowe. Najwięcej informacji przekazano na temat pierwszego z nich. Był to olbrzymi, wysoko lecący balon posiadający "ważącą ponad tonę gondolę rozmiaru trzech autobusów i wyposażoną w wiele anten", jak informował później Pentagon. Do wypuszczenia tego balonu przyznały się Chiny twierdzące, że to cywilny balon meteorologiczny przeznaczony do prowadzenia badań naukowych. Przekazany przez Amerykanów opis tego balonu znacząco odbiegał jednak od wyglądu najczęściej używanych balonów meteorologicznych, a władze USA wprost określiły go balonem szpiegowskim. Według informacji przekazanych kongresmenom, balon posiadał aparaturę do zbierania "danych wywiadowczych" i przekazywania ich wprost do Chin.

Chiński balon szpiegowski nad USAReuters

W przypadku kolejnych trzech zestrzelonych obiektów identyfikacja okazała się jeszcze trudniejsza. Wiadomo, że znacząco różniły się one od pierwszego zestrzelonego balonu, a do ich wypuszczenia nie przyznało się jak dotąd żadne państwo ani organizacja. Początkowo również nazwano je balonami, później jednak zaczęło dominować określanie ich niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, ponieważ nie zostało w pełni wyjaśnione "w jaki sposób obiekty te utrzymywały się w powietrzu", jak w niedzielę wyjaśnił dowódca odpowiedzialny za obronę powietrzną USA. Obiekty te były znacznie mniejsze od zestrzelonego wcześniej chińskiego balonu, nie wiadomo jednak czy były jednakowe. Opisywane były bowiem różnie, m.in. jako "ośmioboczna struktura ze zwisającymi linkami", "obiekt wielkości samochodu", czy obiekt mający "cylindryczny" kształt. W poniedziałek zestrzelone nad Kanadą urządzenie Pentagon opisał z kolei jako "mały, metaliczny balon z przyczepionym od spodu ładunkiem".

Problemy z identyfikacją tych obiektów wynikają z poszukiwania ich szczątków na trudno dostępnych obszarach, ale też z niewiadomej konstrukcji i pochodzenia. W związku z tym pojawiło się wiele spekulacji na ich temat, obejmujących m.in. przedstawianie ich jako urządzeń szpiegowskich Rosji i Chin, powietrznych śmieci, a nawet obiektów mających pozaziemskie pochodzenie.

ZOBACZ TEŻ: Czy obiekty widziane nad Japonią były chińskimi balonami? Japonia ma zdjęcia, prowadzi dochodzenie

Balony nad USA

Najczęściej pojawiającą się wersją jest uznawanie wszystkich czterech zestrzelonych przez amerykańskie myśliwce obiektów za balony stratosferyczne. Czym właściwie są takie balony? To znacznych rozmiarów balony przeznaczone do poruszania się na bardzo dużych wysokościach, często powyżej 30 kilometrów, na których mogą długo utrzymywać się w powietrzu, pokonywać ogromne odległości, a w razie potrzeby - zatrzymywać w miejscu.

Według niektórych ekspertów mogą to być bardzo nowoczesne urządzenia, czasem opisywane jako połączenie balona lub sterowca z dronem. W ostatniej dekadzie w wielu państwach odżyły prace nad nowoczesnymi balonami i sterowcami. Dzięki nowym technologiom te pozornie prymitywne konstrukcje mogą bowiem znów okazać się bardzo przydatne, zarówno cywilnie, jak i wojskowo.

"Balony oferują kilka przewag w porównaniu do satelitów czy dronów", wyjaśnia dla portalu Stars and Stripes wykładowca Cornell University James Rogers, jeden z doradców Rady Bezpieczeństwa ONZ ds. transgranicznego zagrożenia stwarzanego przez drony. "Nie tylko są tańsze niż wystrzeliwane w kosmos satelity, ale też działają pozostając w ziemskiej atmosferze, bliżej powierzchni, (więc) mogą wykonywać lepszej jakości zdjęcia", wskazał. Podkreślił przy tym, że nowa generacja balonów wyposażana jest w najnowocześniejsze technologie, mogą więc nie tylko posiadać bogate wyposażenie szpiegowskie czy komunikacyjne, ale też przenosić i wypuszczać z pokładu drony, czy wykrywać nadlatujące wrogie pociski.

Jak zaznacza dr Michał Bogusz, ekspert ds. Chin Ośrodka Studiów Wschodnich, jest jednak jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach konstrukcji zestrzelonych obiektów lub ich pochodzeniu. - Można jedynie spekulować, czy były to zwykłe balony meteorologiczne, choćby zagubione nawet kilka lat temu, czy rzeczywiście aparaty szpiegowskie - podkreśla. - Na administracji USA jest teraz duża presja, by wyjaśnić te przypadki i powstrzymać te spekulacje. Pytanie jednak brzmi, ile tego typu obiektów lata niekontrolowanie w przestrzeni powietrznej - zauważa ekspert.

ZOBACZ TEŻ: Cztery zestrzelenia w osiem dni. CNN: armia USA opracowała nową metodę wykrywania obiektów latających

Chińskie balony szpiegowskie

Ponieważ do wypuszczenia pierwszego z zestrzelonych obiektów przyznały się Chiny, pojawiły się przypuszczenia, że wszystkie te obiekty należały do Pekinu. Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że tajemnicze obiekty były częścią "dużej floty wywiadowczej" działającej na rzecz Chin. O tym, że państwo to prowadzi własny program rozwoju balonów stratosferycznych, wiadomo już od co najmniej kilku lat. - W 2019 roku chiński naukowiec Wu Zhe chwalił się w państwowych mediach tymi balonami. Twierdzono wówczas, że eksperymentalny balon obleciał kulę ziemską, przelatując również nad Ameryką Północną - zauważa dr Michał Bogusz. - Oficjalnie to program służący prowadzeniu badań meteorologicznych, ale oczywiście powstaje pytanie po co Chińczykom sprawdzanie pogody nad USA - dodaje. Podobne obiekty, które również podejrzewano o przynależność do Chin, obserwowano w ostatnich miesiącach także w innych częściach świata, m.in. nad Ameryką Południową oraz Morzem Południowochińskim.

ZOBACZ TEŻ: Tajemniczy obiekt krążył nad spornym morzem. Przypominał stratosferyczny sterowiec

Według dra Michała Bogusza większość chińskich balonów stratosferycznych to balony o regulowanym ciśnieniu wewnętrznym, które mają wewnątrz lekki plastikowy szkielet i rozwijaną czaszę. - Regulując ilość i skład gazów w czaszy balonu zmieniana jest wysokość jego lotu, a dzięki silniczkom czerpiącym energię z paneli słonecznych i różnym kierunkom wiatru na poszczególnych wysokościach balony takie mogą także zmieniać kierunek lotu. Ich napęd jest jednak uzupełniający, poruszają się głównie dzięki wiatrom, więc mimo pewnej manewrowości ostatecznie lecą zawsze z zachodu na wschód, tak jak wieje większość wiatrów w stratosferze - podkreśla ekspert OSW.

Jak jednak podkreśla dr Michał Bogusz, na temat możliwości wykorzystania balonów stratosferycznych przez chińską armię można obecnie jedynie spekulować. - Teoretycznie "sky is the limit", a możliwości zastosowania można sobie wyobrazić bardzo wiele. Na przykład taki scenariusz, że Chińczycy w niezauważony sposób umieszczają i zakotwiczają balon nad bazą wojskową USA posiadającą rakiety międzykontynentalne. W przypadku konfliktu i wystrzelenia rakiet z niewykrytego balonu wypuszczany jest ładunek wybuchowy, który natychmiast te rakiety niszczy. Tak zaawansowane możliwości balonów to jednak na dzień dzisiejszy tylko science fiction - opowiada ekspert. - Bardziej realne natomiast może być monitorowanie łączności w czyjejś przestrzeni powietrznej, Amerykanie informowali o tym, że zestrzelony balon posiadał wiele anten - mówi.

Według eksperta ds. Chin, nie należy jednak od razu zakładać, że ten chiński program jest dojrzały i skutecznie działający. - Moim zdaniem to dopiero próby, Pekin sprawdza, czy szpiegowanie w ten sposób w ogóle się uda, a swoje balony może w związku z tym na razie wyposażać w przestarzały sprzęt - zauważa. Co więcej, jego zdaniem tak widowiskowa reakcja USA i zestrzelenie czterech obiektów latających może okazać się poważnym ciosem dla dalszego rozwoju balonów wywiadowczych. - Kontynuowanie tego programu w sytuacji, kiedy przestał być tajny, traci już sens. Teraz każde państwo będzie monitorowało także stratosferę - zauważa dr Bogusz.

ZOBACZ TEŻ: Chiński balon nad USA. Ekspert z OSW: może wywołać szok porównywalny do wystrzelenia Sputnika przez ZSRR

UFO nad USA

Nie ma żadnych przesłanek sugerujących pozaziemskie pochodzenie zestrzeliwanych obiektów. Mimo to brak informacji na ich temat i nasilające się spekulacje spowodowały oficjalną reakcję władz USA. - Nie sądzę, by Amerykanie potrzebowali się martwić o kosmitów. Jeśli chodzi o to - kropka - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby odnosząc się do spekulacji na temat UFO.

Należy pamiętać, że badaniem niewyjaśnionych zjawisk powietrznych (UAP), klasyfikowanych wcześniej jako UFO, oficjalnie zajmują się amerykańskie władze. Z opublikowanego w styczniu raportu wynika, że biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) otrzymało łącznie 510 informacji o przypadkach takich obserwacji. Większość z nich wstępnie sklasyfikowano jako drony lub balony, jednak 171 uznano za wymagające dalszej, szczegółowej analizy. Uznanie danych obserwacji za niewyjaśnione zjawiska powietrzne, czy nazwanie ich "UFO", nie oznacza jednak, że Amerykanie uznali je za pochodzące z kosmosu, a jedynie, że wymagają one dalszej analizy.

POSŁUCHAJ PODCASTU O ZAGRANICY: UFO wychodzi z szafy. "Tu nie chodzi o zielone ludziki"

Powietrzne śmieci

Nie można również wykluczyć, że przynajmniej niektóre z zestrzelonych obiektów były jedynie rodzajem "powietrznych śmieci", obiektów wypuszczonych do atmosfery, nad którymi utracono kontrolę. Mogły to być stare, cywilne balony, sterowce, drony czy fragmenty innych konstrukcji, które za sprawą rozrzedzonego powietrza i silnych prądów powietrznych są w stanie niekontrolowanie utrzymywać się na dużych wysokościach.

Choć częściej słyszy się o problemie kosmicznych śmieci orbitujących wokół naszej planety, to równie dużo jest takich śmieci latających w górnych partiach ziemskiej atmosfery. Ile - tego nikt dotąd nawet nie oszacował. Według Amerykanów samych balonów meteorologicznych każdego dnia wypuszczanych jest jednak na świecie ok. 1800. Jedynie 20 proc. z nich jest później odzyskiwana. A balony, drony i podobne, lekkie konstrukcje, mogą wypuszczać w powietrze nie tylko rządy, ale też organizacje pozarządowe i prywatne firmy.

Resztki zestrzelonego przez USA chińskiego balonudvidshub - Tyler Thompson

ZOBACZ TEŻ: Biały Dom: chińskie balony latały nad USA za prezydentury Trumpa

Autorka/Autor:Maciej Michałek

Źródło: CNN, Reuters, Stars and Stripes, tvn24.pl