Brudne klapki mogą sparaliżować gospodarkę. Australia apeluje, by przed powrotem z wakacji porzucić obuwie

Źródło:
CNN
Lotnisko w Brisbane w Australii
Lotnisko w Brisbane w Australii
Google Earth
Lotnisko w Brisbane w AustraliiGoogle Earth

Brud na butach i klapkach turystów wracających z Indonezji może wywołać epidemię pryszczycy - ostrzegają australijskie służby, które wdrażają zaostrzone kontrole bezpieczeństwa biologicznego na lotniskach. Władze - jak informuje CNN - apelują też do obywateli, żeby z popularnej wyspy Bali nie przywozić używanego w czasie wakacji obuwia.

Na południowej półkuli zima w pełni - mieszkańcy Australii, żeby uciec przed zimnem chętnie odwiedzają indonezyjską wyspę Bali. Popularność tego kierunku turystycznego jest powodem wielu zmartwień dla australijskich służb, które - jak donoszą dziennikarze CNN - obawiają się, że turyści spowodują przeniesienie szalejącej w Indonezji epidemii pryszczycy do Australii. Główny weterynarz tego kraju Mark Schipp, cytowany przez amerykańską stację informacyjną, ocenia, że doszłoby do "gospodarczej katastrofy" – konieczności przeprowadzenia masowego uboju zwierząt i zamknięcia dochodowego eksportu wołowiny.

Skąd te obawy? W tym tygodniu na wyspie Bali potwierdzono pierwsze przypadki pryszczycy. Choroba nie jest groźna dla ludzi, ale stanowi olbrzymie zagrożenie dla bydła, owiec, świń, kóz i wielbłądów. U zakażonych zwierząt pojawiają się bolesne pęcherze, które uniemożliwiają im chodzenie i jedzenie, co prowadzi do śmierci. CNN przekazuje, że według Australijczyków, ewentualny wybuch epidemii mógłby kosztować kraj straty szacowane na 80 miliardów australijskich dolarów. 

Turysto, nie zabieraj klapek do samolotu

Żeby zapobiec gospodarczej katastrofie, Australia zaczęła zaostrzać kontrole bezpieczeństwa biologicznego na lotniskach, sprawdzać bagaż pod kątem produktów mięsnych i serowych. Niewykluczone jest też, że - jak podaje CNN - wprowadzone zostaną obowiązkowe kąpiele stóp: turyści wracający z zagrożonego terenu musieliby przechodzić przez pojemniki z silnymi chemikaliami, które zabijają bakterie przenoszone na obuwiu.

Problem jednak w tym, że na Bali zazwyczaj turyści nie chodzą w butach, tylko klapkach, sandałach i popularnych japonkach. Obuwie to, przed powrotem z wakacji, jest pakowane do bagażu i wraz z bakteriami może przedostać się do kraju. Żeby do tego nie doszło, australijskie władze zachęcają rodaków do pozostawiania obuwia używanego w czasie wakacji w obcym państwie. 

Czytaj też: ponad dwa i pół miesiąca na morzu. Krowy transportowane statkiem zostaną zabite

- Jeśli nosisz japonki na Bali, zostaw je na Bali - apeluje główny weterynarz Australii Mark Schipp.

Według CNN, urzędnicy rozważają jednak przejście od próśb do nakazów i rozważają wprowadzenie obowiązku porzucania butów przed powrotem do kraju z zagrożonych kierunków. 

Epidemia w Indonezji

Pierwsze przypadki pryszczycy w Indonezji odnotowano w kwietniu. Epidemia wybuchła na kilka tygodni przed Idul Adha, czyli indonezyjskim świętem, podczas którego zwierzęta gospodarcze są składane w ofierze - mięso jest potem rozdawane ubogim.

Władze Indonezji starały się opanować sytuację i wprowadzić program szczepień, ale do 27 czerwca - jak podał tamtejszy szef resortu rolnictwa Syahrul Yasin Limpo - udało się zaszczepić tylko nieco ponad 58 tysięcy sztuk bydła. Do zaszczepienia pozostaje więc jeszcze blisko… 17 milionów zwierząt. 

Autorka/Autor:bż/gp

Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock