"To, co się dzieje w USA, dzieje się również u nas w Australii. Rasizm jest realnym problemem"

Źródło:
PAP

Tysiące ludzi wzięło we wtorek udział w pokojowej manifestacji w australijskim Sydney. Demonstranci wyrażali swoją solidarność z protestującymi w Stanach Zjednoczonych po śmierci w wyniku policyjnej interwencji czarnoskórego George'a Floyda. W tłumie wskazywano na podobieństwo sytuacji Afroamerykanów w USA i Aborygenów w Australii - donosi agencja AP.

Około 3 tysięcy osób przemaszerowało przez centrum Sydney, przed budynkiem stanowego parlamentu, zamierzając kontynuować swój protest przed konsulatem USA – opisywało wtorkowe demonstracje AP. - To, co się dzieje w Ameryce, zwraca uwagę na naszą sytuację - powiedziała agencji biorąca udział w proteście Aborygenka. Jak zaznaczyła, "nie ma znaczenia, czy z takim traktowaniem spotykają się czarnoskórzy mężczyźni i kobiety tutaj czy za granicą - już wystarczy". - To, co się dzieje w USA, dzieje się również u nas w Australii. Rasizm jest realnym problemem - dodał inny protestujący.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Jesteśmy tutaj, ponieważ ich już nie ma"

Demonstranci skandowali: "Życie czarnoskórych ma znaczenie" (ang. black lives matter - hasło sprzeciwiającego się systemowemu rasizmowi wobec Afroamerykanów ruchu w USA - red.), "George Floyd" i "Nie mogę oddychać" (były to ostatnie słowa przyduszanego przez policjanta Floyda - red.). "Życie Aborygenów się liczy", "Milczenie białych jest przemocą", "Widzimy was, słyszymy was, jesteśmy z wami" - głosiły niesione przez ludzi transparenty.

Pojawiały się też plakaty z wizerunkami Floyda oraz Davida Dungaya i podpisem: "Jesteśmy tutaj, ponieważ ich już nie ma".

26-letni Aborygen David Dungay zginął w więzieniu w Sydney w 2015 r. po tym, gdy został mocno przyciśnięty przez pięciu obezwładniających go strażników. Mężczyzna, zanim stracił przytomność, podobnie jak Floyd kilkakrotnie powtarzał, że "nie może oddychać" - przypomniała AP.

CZYTAJ WIĘCEJ. ŚMIERĆ GEORGE'A FLOYDA I ZAMIESZKI W USA >>>

W australijskich więzieniach od 1991 r. zmarło 432 Aborygenów - przekazała AP, zauważając, że rdzenni mieszkańcy Australii mają mniejsze niż biali szanse na znalezienie dobrej pracy, są gorzej wykształceni, ich przewidywana długość życia jest krótsza, a śmiertelność noworodków w tej grupie - wyższa. Chociaż Aborygeni stanowią tylko 2 proc. ludności Australii, z tej grupy etnicznej wywodzi się 27 proc. wszystkich więźniów w tym kraju.

Protesty po śmierci George'a Floyda

Jeden z organizatorów marszu zapowiedział kolejną demonstrację w niedzielę, zaznaczając, że ma nadzieję, iż marsze przyczynią się do długoterminowej, systemowej zmiany w podejściu władz do rdzennych mieszkańców kraju. Podobnie wypowiadali się opozycyjni parlamentarzyści.

W poniedziałek pod tymi samymi hasłami odbyły się demonstracje w Perth oraz w Auckland i Wellington w Nowej Zelandii, gdzie protestowano przed amerykańskimi placówkami dyplomatycznymi. W weekend do wyrażających solidarność z protestującymi w USA zgromadzeń doszło w niektórych stolicach europejskich, m.in. Londynie, Berlinie, Paryżu i Amsterdamie.

Autorka/Autor:ft/ks

Źródło: PAP