Indie i Stany Zjednoczone podpisały w piątek umowę o współpracy w dziedzinie cywilnej energetyki nuklearnej. Oznacza to, że po raz pierwszy od ponad 30 lat Indie będą mogły importować technologię i paliwo nuklearne ze Stanów Zjednoczonych.
Umowę podpisały amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice oraz indyjski minister spraw zagranicznych Indii Pranab Mukherjee.
Zdaniem amerykańskiej administracji, umowa ta pozwoli Indiom zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię. Ocenia się też, że porozumienie otworzy rynek warty ok. 27 mld dolarów, ponieważ w ciągu najbliższych 15 lat azjatycki gigant zamierza zbudować 18-20 elektrowni atomowych.
30 lat przerwy
W 1974 roku Stany Zjednoczone zaprzestały dostarczania paliwa jądrowego do Indii, kiedy to Delhi dokonało próbnej eksplozji nuklearnej.
Do wstępnego porozumienia doszło już w marcu 2006 roku. Do rozpoczęcie jego realizacji brakowało jednak zgody parlamentów obu krajów, aprobaty Grupy Dostawców Jądrowych (NSG) oraz Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).
Organizacje te podjęły pozytywną decyzję w sierpniu. Nie odbyło się to jednak bezwarunkowo. By USA mogły przekazywać technologię do Delhi, kraj ten będzie musiały poddać się kompleksowej inspekcji ONZ i zrezygnować z próbnych wybuchów jądrowych.
Wyjątek dla Indii
Decyzja Grupy Dostawców Jądrowych to wyjątek od reguły zakazującej 45 członkom organizacji wymiany z krajami, które - tak jak Indie - nie podpisały układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Krytycy ostrzegają też przed możliwością rozpętania atomowego wyścigu zbrojeń w Azji.
Amerykański parlament podjął decyzję o zniesieniu zakazu sprzedaży technologii i materiałów nuklearnych Indiom na przełomie września i października.
W Indiach nie było aż tak łatwo ze względu na silny sprzeciw opozycji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24