Tysiące Ateńczyków wyszło na ulice w trosce o środowisko naturalne. Gwizdami i buczeniem pod budynkiem parlamentu chcieli skłonić władze, aby te podjęły decyzję o rekultywacji lasów strawionych przez pożary, które ostatnio nawiedziły ten kraj.
Demonstranci domagali się zapewnień od rządu, że tereny zniszczone przez żywioł nie staną się łupem firm developerskich. Pożary w ubiegłym miesiącu strawiły tysiące akrów "zielonych płuc" Grecji. Ogień pochłonął też część parku narodowego w masywie Parnis w pobliżu stolicy.
- Wierzymy, że nikt nie ma prawa pozbawiać nas dostępu do czystego powietrza, tlenu, który daje nam życie i dlatego tu jesteśmy. - tak zdecydowanie wypowiadał się protestujący nauczyciel. Demonstranci nieśli transparenty z sloganami: "Oddajcie tlen, który kradniecie naszym wnukom" oraz "Developerzy ręce precz od naszych lasów"
- Widziałem zdjęcia pożaru w telewizji i to było jak by ktoś przyłożył mi nóż. Pożary na pewno zaważą na przyszłości a my jesteśmy tego świadomi i dlatego musieliśmy zareagować nawet w ten sposób - powiedział o demonstracji 24-letni sprzedawca Dimitris.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters