W 21. dniu ataku Rosji na Ukrainę Mateusz Lachowski, wolontariusz i dokumentalista, który przebywa w Kijowie, relacjonował dla TVN24 sytuację z frontu pod ukraińską stolicą. - Jesteśmy już najbliżej wojsk rosyjskich, jak się da w tej pierścieniowej obronie Kijowa, od strony wschodniej. Żołnierze, którzy tutaj stacjonują, opowiadali mi, że w nocy był duży ostrzał rakietowy i bombardowanie. Mimo tego morale jest bardzo dobre - mówił.
- Znajduję się na pierwszej pozycji. Oznacza ona, że jesteśmy już najbliżej wojsk rosyjskich, jak się da w tej pierścieniowej obronie Kijowa, od strony wschodniej. Żołnierze, którzy tutaj stacjonują, opowiadali mi, że w nocy był duży ostrzał rakietowy i bombardowanie - opowiadał Mateusz Lachowski w relacji w środę, 21. dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Dodał, że "mimo tego morale jest bardzo dobre". - Wczoraj udało się odepchnąć wojska rosyjskie nawet za pozycje wyjściowe. Z tego, co mówią żołnierze, to nastroje w armii rosyjskiej, tu na tym odcinku frontu, są bardzo złe. Podobno brakuje im jedzenia - powiedział dokumentalista.
"Ukraińcy bronią się i nie mają zamiaru się poddać"
Jak relacjonował Lachowski, cały czas pada śnieg, jest duży mróz i "Rosjanie podobno nie są na to przygotowani w odróżnieniu od Ukraińców, którym nawet my dzisiaj przywieźliśmy - bo zabrałem się z wojskiem, które tutaj jechało - odpowiednie ocieplacze, ale też leki, aprowizację, jedzenie, które jest potrzebne do życia tutaj".
Podkreślił, że "Ukraińcy bronią się i nie mają zamiaru się poddać".
Relacja na żywo: 21. doba inwazji Rosji na Ukrainę
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24