Prezydent USA Barack Obama złożył w środę pierwszą za swej prezydentury wizytę w meczecie i spotkał się z przywódcami organizacji amerykańskich muzułmanów. Wystąpił też w Stowarzyszeniu Islamskim w Baltimore.
Obama potępił antymuzułmańskie wypowiedzi "niektórych polityków" jako "absolutnie niewybaczalne", co było czytelną aluzją do wystąpień ubiegających się o nominację republikanów w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa i Bena Carsona, choć prezydent nie wymienił ich ani nie zacytował ich wypowiedzi. Trump ogłosił propozycję wprowadzenia "całkowitego zakazu wjazdu do USA dla muzułmanów", zarówno dla imigrantów, jak i turystów, uznając to za sposób, by chronić USA przed "straszliwymi atakami ze strony ludzi, którzy wierzą w dżihad".
"Niewybaczalna retoryka"
- Słyszymy ostatnio niewybaczalną retorykę, wymierzoną w amerykańskich muzułmanów, w naszym kraju takie wypowiedzi nie powinny mieć miejsca - powiedział Obama w meczecie na przedmieściach Baltimore.
Prezydent skrytykował uprzedzenia wobec amerykańskich muzułmanów, które - jak powiedział - po zamachach terrorystycznych w Paryżu i Kalifornii stają się coraz bardziej powszechne. - Musimy to zrozumieć, że atak na jedną religię, to atak na wszystkie religie - dodał. 13 listopada ub.r. doszło do seria zamachów w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Do odpowiedzialności przyznało się tzw. Państwo Islamskie (IS). W związku z atakami wprowadzono stan wyjątkowy, który ma obowiązywać do 25 lutego 2016 roku. W Kalifornii 2 grudnia muzułmańskie małżeństwo zastrzeliło w San Bernardino 14 osób. IS ogłosiło za pośrednictwem swych mediów, że sprawcy byli zwolennikami tej organizacji. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że stosunek do islamu stał się tak drażliwą politycznie kwestią, że Obama, który odwiedził wiele meczetów podczas swych zagranicznych podróży, zaczekał niemal do końca swej drugiej kadencji z wizytą w świątyni amerykańskich muzułmanów. AP przypomina, że Obama, który jest chrześcijaninem, posądzany był o to, że jest muzułmaninem, i pogląd ten jest wciąż dość rozpowszechniony wśród zwolenników republikanów. Prezydent nawiązał do tego podczas swego wystąpienia i przypomniał, że podobne plotki wygłaszano na temat Thomasa Jeffersona. - A więc nie byłem pierwszy - dodał Obama.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP