Prezydent Syrii Baszar al-Asad ostrzegł, że jakiekolwiek działania Zachodu wymierzone w jego kraj jeszcze bardziej zdestabilizują sytuację w regionie - podała w czwartek państwowa telewizja.
- Wraz z każdym zwycięstwem w terenie pojawiają się głosy niektórych krajów Zachodu. (Kraje te - red.) intensyfikują swe działania, by zmienić bieg wydarzeń (...). Te głosy i jakiekolwiek możliwe działania przyczynią się tylko do zwiększenia niestabilności w regionie, co zagrozi międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwa - cytuje telewizja Asada. Cytaty zamieszczono także na koncie syryjskiego prezydenta na Twitterze. Wynika z niego, że Asad wypowiadał się, przyjmując w czwartek doradcę ds. bezpieczeństwa duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chameneiego, Alego Akbara Welajatiego i towarzyszącą mu delegację.
Według państwowych mediów Welajati oznajmił podczas spotkania z Asadem, że groźby niektórych krajów Zachodu dotyczące zaatakowania Syrii "opierają się na kłamstwach po wyzwoleniu Wschodniej Guty".
O spotkaniu informuje między innymi syryjska agencja prasowa SANA, która nie podaje, gdzie do niego doszło. SANA swą depeszę sygnuje z Damaszku. W niedzielę 8 kwietnia organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o przeprowadzenie ataku chemicznego na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie koło Damaszku. Doszło do niego dzień wcześniej. Władze Syrii odrzucają te oskarżenia.
Po domniemanym użyciu broni chemicznej w Dumie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Asad zapłaci za ten atak. Ze względu na wspieranie reżimu syryjskiego prezydenta winą obarczana jest Rosja, jego główna sojuszniczka. W środę Trump napisał na Twitterze, że Rosja powinna przygotować się na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na domniemany atak w Dumie.
Autor: MR//kg / Źródło: PAP