Saudowie wzywają separatystów do oddania baz, grożą "neutralizacją"


Rząd Arabii Saudyjskiej zaapelował do separatystów z południa Jemenu, którzy na początku sierpnia opanowali bazy wojskowe w Adenie i przejęli budynki rządowe, w tym pałac prezydencki, o ich bezzwłoczne oddanie pod kontrolę legalnych władz Jemenu uznawanych przez Rijad.

W komunikacie opublikowanym przez saudyjską agencję prasową SANA zaznaczono, że władze Arabii Saudyjskiej uznają prezydenta Abda Rabu Mansura al-Hadiego oraz premiera Maina Abda al-Malika, przebywających obecnie w Rijadzie, za jedyne legalne władze Jemenu.

"Każda próba zdestabilizowania bezpieczeństwa Jemenu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Królestwa (Arabii Saudyjskiej) oraz całego regionu i będzie neutralizowana przez nas w zdecydowany sposób" - podkreślono w oświadczeniu.

Próby zawarcia pokoju

W środę jemeński rząd podjął niebezpośrednie rozmowy ze wspieranymi przez Zjednoczone Emiraty Arabskie separatystami z południa Jemenu w saudyjskim mieście Dżudda w prowincji Mekka nad Morzem Czerwonym.

W rozmowach, których celem jest omówienie warunków zakończenia konfliktu, uczestniczą przedstawiciele władz Jemenu oraz pełnomocnicy Południowej Rady Tymczasowej (PRT). Rolę mediatorki wzięła na siebie Arabia Saudyjska.

Wicepremier Jemenu Ahmed al-Majsari ocenił, że jeżeli strony mają prowadzić jakikolwiek dialog, to musi się on odbyć z udziałem dyplomacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich i pod nadzorem Arabii Saudyjskiej. Rząd jemeński uważa, że to wspierające separatystów ZEA stały za próbą zamachu stanu w Adenie.

Konflikt zbrojny na południu Jemenu

Eksperci podkreślają, że w trwający od początku sierpnia konflikt zbrojny na południu Jemenu zaangażowane są siły, które wspólnie wchodzą w skład międzynarodowej koalicji zwalczającej proirańskich rebeliantów Huti. Koalicji tej przewodzi Arabii Saudyjska aspirująca do roli regionalnego mocarstwa. Koalicja jest zaangażowana w Jemenie od marca 2015 r.

W wyniku trwającej od czterech lat wojny domowej w Jemenie śmierć poniosły dziesiątki tysięcy ludzi, a 3,3 mln musiało opuścić swoje domy. Ten najbiedniejszy kraj Półwyspu Arabskiego został zepchnięty na skraj głodu. Obecnie 24 mln Jemeńczyków potrzebują pomocy humanitarnej.

Koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej oczekuje, że zarówno separatyści, jak i siły lojalne wobec prezydenta Abda Rabu Mansura al-Hadiego wycofają się na swe wyjściowe pozycje i opuszczą tereny, które zdobyły podczas sierpniowych walk.

Jemen Południowy przestał być niepodległym państwem w 1990 r. Wśród jego mieszkańców wciąż żywa jest niechęć wobec mieszkańców północy. Separatyści z południa uważają, że zjednoczenie Jemenu zostało narzucone południowcom siłą; czują się oni dyskryminowani przez władze centralne i oskarżają je o niesprawiedliwe rozdzielanie środków.

Wojna w JemeniePAP/Reuters

Autor: asty/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: