Saudyjska prokuratura poinformowała, że będzie ścigać za satyryczne wpisy w mediach społecznościowych, które "drwią, prowokują lub zakłócają porządek publiczny, religijne wartości oraz publiczną moralność" - podaje w środę BBC.
Każdemu, kto opublikuje treści wpisujące się w tę definicję grozić będzie do pięciu lat więzienia oraz grzywna w wysokości nawet 800 tysięcy dolarów - informuje portal BBC.
Władzom królestwa w przeszłości zdarzało się wykorzystać internet do celów politycznych, a saudyjska prokuratura używała prawa dotyczącego cyberprzestępczości do karania krytyków rządu w Rijadzie.
W ubiegłym roku saudyjskie władze wytoczyły działa przeciwko wszelkim przejawom sprzeciwu. Wielu aktywistów, intelektualistów, działaczy na rzecz praw człowieka oraz wpływowych islamskich duchownych zostało aresztowanych. Jednym z nich był Salman al-Odah, którego na Twitterze obserwuje ponad 14 milionów użytkowników.
We wtorek rodzina aktywisty poinformowała, że prokuratura zażądała dla niego kary śmierci. 61-latek został aresztowany we wrześniu za tweeta, w którym opowiedział się za poprawą relacji z Katarem. Jak pisze BBC, mężczyźnie postawiono między innymi zarzuty próby "podsycania buntu" oraz "podżegania przeciwko władzom". Aktywista Adam Coogle z Human Rights Watch napisał na Twitterze, że "żądanie kary śmierci w takim przypadku to poważna eskalacja poziomu represji". W mediach pojawiały się także informacje, według których prokuratorzy mieli domagać się kary śmierci także dla pięciu innych działaczy, w tym aktywistki walczącej o prawa kobiet, Israali al-Ghomgham. Kobiecie postawiono zarzuty za udział w antyrządowych protestach zorganizowanych przez szyitów w mieście Al-Katif.
Autor: momo//kg / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock