Biden miał się zgodzić. Departament Stanu "nie ma nic nowego do powiedzenia"

Źródło:
PAP
Pociski ATACMS na nagraniach ilustracyjnych
Pociski ATACMS na nagraniach ilustracyjnych
Reuters
Pociski ATACMS na nagraniach ilustracyjnychReuters

Amerykańskie media poinformowały w niedzielę, że Joe Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do ataków w głębi Rosji. W poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller nie potwierdził ani nie zaprzeczył tej informacji. Przekazał jedynie, że "nie ma nic nowego do powiedzenia" w tej sprawie. Dodał jednak, że USA zawsze twierdziły, iż będą dostosowywać swoją politykę do sytuacji na polu bitwy.

O tym, że prezydent Joe Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do uderzeń na cele wewnątrz Rosji, w niedzielę poinformował między innymi dziennik "New York Times". Zgoda ta ma dotyczyć między innymi posiadanych już przez Ukrainę amerykańskich pocisków ATACMS o zasięgu około 300 kilometrów. Pierwsze ataki z ich użyciem Ukraina ma przeprowadzić w nadchodzących dniach - przekazała agencja.

ZOBACZ TEŻ: Kilkaset potencjalnych celów w Rosji. Taki zasięg mają ukraińskie pociski ATACMS

Rzecznik Departamentu Stanu "nie ma nic nowego do powiedzenia"

W poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller podczas briefingu prasowego odmawiał potwierdzenia i zaprzeczenia tej informacji. - Nie mam nic nowego do powiedzenia w sprawie tej polityki. Jak wiecie, nawet zanim Rosja rozpoczęła swoją inwazję na pełną skalę, Stany Zjednoczone zmobilizowały koalicję ponad 50 krajów, aby zapewnić pomoc Ukrainie i pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za jej działania. I zawsze jasno mówiliśmy, że będziemy adaptować i dostosowywać zdolności, (...), do okoliczności - powiedział.

ZOBACZ TEŻ: Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Miller pytany o to, czy nadal należy spodziewać się "stanowczej odpowiedzi", zapowiedzianej przez amerykańskiego szefa dyplomacji, na dołączenie Korei Północnej do wojny, odparł, że Antony Blinken dotrzyma słowa.

Jednocześnie rzecznik odmówił odniesienia się do piątkowej rozmowy niemieckiego kanclerza Olafa Scholza z Władimirem Putinem. Pytany, czy Niemcy uprzedzały Waszyngton o tej rozmowie i zdały z niej relację, Miller odparł jedynie, że nie będzie zdradzał treści prywatnych rozmów dyplomatycznych. Dodał, że oba rządy pozostają w bliskim kontakcie.

Departament Stanu: nic o Ukrainie bez Ukrainy

Rzecznik Departamentu Stanu USA zaznaczył, że USA nadal opowiadają się za zasadą "nic o Ukrainie bez Ukrainy" i że to do Kijowa należy decyzja, czy i jak negocjować zakończenie wojny. Zapowiedział też, że niezależnie od nadchodzącego objęcia władzy przez Donalda Trumpa obecna administracja zamierza do samego końca realizować własną politykę zagraniczną i wspierać Ukrainę, wykorzystując do tego celu wszystkie środki udostępnione przez Kongres.

Miller poinformował przy tym, że sekretarz stanu Antony Blinken zadzwonił do nominowanego na jego następcę senatora Marca Rubio, by pogratulować mu i zapewnić gładkie przekazanie władzy. Mimo to zespół Donalda Trumpa wciąż nie nawiązał kontaktu z zespołem przygotowującym zmianę władzy w Departamencie Stanu ani nie podpisał stosownych umów, by to umożliwić.

Kreml: to radykalnie zmieni naturę tego konfliktu

Wcześniej w poniedziałek do doniesień o zezwoleniu Białego Domu na używanie przez Ukraińców amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu do ataków w głębi Rosji odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

Stwierdziła, że użycie tej broni będzie oznaczać bezpośredni udział USA i ich satelitów w działaniach zbrojnych i spotka się z "odczuwalną" odpowiedzią. Według Zacharowej takie działanie ze strony Kijowa "radykalnie zmieni istotę i naturę tego konfliktu".

Autorka/Autor:mjz/ft

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: John Hamilton / dvidshub.net

Tagi:
Raporty: