Według niemieckich mediów w wykradzionych przez Edwarda Snowdena materiałach amerykańskiego wywiadu widnieje stary numer telefonu Angeli Merkel. Jak podaje dziennik "Die Welt", Amerykanie przez cztery lata podsłuchiwali kanclerz Niemiec, kiedy posługiwała się swoją starą Nokią. Po zmianie na smartfon Blackberry nie udało się złamać szyfrów.
Skandal w Niemczech jest kolejnym z serii wywoływanych prawdopodobnie przy pomocy materiałów wykradzionych amerykańskiemu wywiadowi przez Edwarda Snowdena. Jako pierwszy informacje na temat prawdopodobnego szpiegowania Merkel przez Amerykanów, podał tygodnik "Der Spiegel", który otrzymał od Snowdena część posiadanych przez niego materiałów.
Do tych doniesień odniósł się w środę wieczorem rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert, który potwierdził, że Merkel mogła być obiektem inwigilacji prowadzonej przez amerykańskie służby wywiadowcze.
Informacje wywołały burzę w Berlinie. Oficjalnie zarządano wyjaśnień od władz USA i wezwano na dywanik do MSZ amerykańskiego ambasadora. Przedstawiciel Białego Domu oznajmił dwuznacznie, iż "obecnie" Merkel nie jest podsłuchiwana. Nie zaprzeczył przy tym jednoznacznie, iż nie miało to miejsca w przeszłości.
Najnowszy telefon odporny?
Gazeta "Die Welt" podała, powołując się na swoje źródła w służbach bezpieczeństwa, które mogą wyjaśnić znaczenie słów Amerykanina, że w dokumentach NSA znajdował się jedynie stary numer prywatnego telefonu Angeli Merkel.
NSA miała złamać szyfry zabezpieczające starą komórkę kanclerz, wyprodukowaną przez Nokię, którą posługiwała się od 2009 roku do czerwca 2013 r. Później zmieniła aparat na nowego smartfona Blackberry Z10, z ulepszonymi zabezpieczeniami. Nowych szyfrów Amerykanie rzekomo do dzisiaj nie zdołali złamać.
Być może przedstawiciel Białego Domu w swojej wypowiedzi uniknął kłamstwa, mówiąc zgodnie z prawdą, iż Merkel obecnie nie jest szpiegowana, bo jeszcze nie udało się złamać odpowiednich szyfrów.
Niemcy poruszeni
W reakcji na doniesienia o podsłuchiwaniu jej komunikacji, Merkel przeprowadziła rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Barackiem Obamą, podkreślając przy tej okazji, że gdyby informacje o jej inwigilowaniu miały się potwierdzić, jednoznacznie potępia takie praktyki i uznaje je za całkowicie niedopuszczalne.
- Byłoby to poważnym naruszeniem zaufania. Należy niezwłocznie zaprzestać takich praktyk - relacjonował rzecznik niemieckiego rządu.
W Berlinie na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się w czwartek parlamentarna komisja ds. kontroli służb specjalnych. Przedstawiciele wszystkich reprezentowanych w parlamencie partii ostro potępili działania amerykańskich służb.
Autor: mk/jk / Źródło: Die Welt, tvn24.pl, PAP