Kobane, kluczowe dla Kurdów miasto przy tureckiej granicy, padnie pod naporem bojowników z Państwa Islamskiego - twierdzą w rozmowie z CNN wysocy rangą urzędnicy amerykańskiej administracji. Dodają jednak, że zdobycie przez dżihadystów tego kurdyjskiego miasta nie jest głównym zmartwieniem Amerykanów.
Jeśli Kobane (po arabsku Ajn al-Arab) zostanie zdobyte przez bojowników, IS przejmie całkowitą kontrolę nad ziemią pomiędzy ich stolicą Rakką w Syrii a granicą Turcji, czyli w pasie ok. 100 km.
Jak twierdzi jeden z urzędników, celami koalicji w Syrii nie jest jednak ochrona miast i miasteczek, ale podążanie śladem przywódców Państwa Islamskiego, niszczenie rafinerii i innej infrastruktury, która pozwala terrorystom na funkcjonowanie, zwłaszcza w Iraku.
Irak jest kluczowym celem z kilku powodów, m.in. ze względu na relacje, jakie łączą iracki rząd z Amerykanami.
"Państwo Islamskie ma czołgi i moździerze"
We wtorek jeden z wpływowych urzędników ONZ zaapelował do światowych liderów o pomoc dla Kurdów ostatkiem sił broniących Kobane.
- Bronili się z ogromną odwagą. Ale teraz są bardzo blisko tego, że dłużej nie będą w stanie - powiedział Staffan de Mistura, specjalny przedstawiciel ONZ w Syrii. - Walczą z użyciem zwykłej broni, kiedy Państwo Islamskie ma czołgi i moździerze.
Dodał, że międzynarodowa społeczność musi chronić Kurdów i nie może oddać miasta dżihadystom.
Bojownicy Państwa Islamskiego, wspierani przez czołgi i artylerię, opanowali już większość strategicznego miasta Kobane, położonego tuż przy granicy z Turcją i zamieszkanego przez syryjskich Kurdów. Całkowite opanowanie Kobane, które oblegane jest od trzech tygodni, dałoby dżihadystom kontrolę nad większością syryjsko-tureckiej granicy. Z miasta ucieka ludność w kierunku granicy z Turcją. Ocenia się, że Kobane opuściło już ponad 160 tys. mieszkańców. Zdaniem przedstawiciela lokalnych władz Idrisa Nassana, miasto "z pewnością wkrótce upadnie".
Autor: pk\mtom / Źródło: CNN