Specjaliści wojskowi USA pozytywnie oceniają zdolność kurdyjskich bojowników do kontynuowania obrony Ajn al-Arab (Kobane) w północnej Syrii przed bojownikami Państwa Islamskiego. Nie widzą jednak na razie szans na odbicie terenów zajętych przez dżihadystów w Iraku.
Kurdowie wspierani przez lotnictwo koalicji walczącej przeciwko Państwu Islamskiemu na wielu frontach stawiają zacięty opór dżihadystom. Sytuacja militarna nie zmienia się zasadniczo od tygodnia. Obrońcy Ajn al-Arab wciąż utrzymują w swych rękach wolny korytarz z miasta do granicy tureckiej, odległej o kilometr od północnych peryferii niemal oblężonego miasta. Tą drogą wciąż mogą dotrzeć do obrońców spodziewane posiłki, m.in. 150 kurdyjskich ochotników.
1300 bojowników na odsiecz miastu
Według piątkowego oświadczenia prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana podczas wizyty w Estonii, kurdyjska Partia Unii Demokratycznej (PYD), główna opozycyjna siła polityczna w Syrii, zgodziła wysłać na odsiecz miastu Ajn el-Arab 1 300 bojowników Wolnej Armii Syryjskiej (WAS). Będą oni mogli przedostać się przez tureckie terytorium. Dżihadyści kontrolują prawdopodobnie 30 do 40 proc. terytorium Ajn al-Arab. Na froncie irackim lotnictwo sojusznicze przeprowadziło nocą z czwartku na piątek "udaną operację" - ogłosił szef sztabu generalnego armii francuskiej Pierre de Villiers, który wypowiadał się w radiu Europe 1. Na stanowiska sił Państwa Islamskiego zrzucono 70 bomb, w tym 12 sterowanych laserem, i "zadano nieprzyjacielowi bardzo poważne szkody".
Autor: kde / Źródło: PAP