Walki w Donbasie przyjęły oblicze wojny pozycyjnej. Położenie rebeliantów donieckich jest dużo gorsze, niż ich towarzyszy z Ługańska. Od bojowych decyzji tych drugich zależy los „Donieckiej Republiki Ludowej”. Tymczasem dowództwo ukraińskie stoi przed strategicznym wyborem: przypuścić frontalny szturm na Donieck i Ługańsk, czy skupić się na odcięciu rebelii od rosyjskiego zaplecza.
Od dwóch dni rebelianci próbują odebrać Ukraińcom inicjatywę i przejść do kontrnatarcia. Na razie bez większych rezultatów.
Główne siły separatystów skoncentrowane są w rejonach Doniecka (dowódca Igor Girkin vel Striełkow), Gorłówki (Igor Bezler ps. Bies), Stachanowa i Ałczewska (dowódca „Mongoł”) oraz Ługańska i Swierdłowska (Aleksiej Mozgowoj). Z kolei największe zgrupowania ukraińskie znajdują się pod Donieckiem, Gorłówką, na węźle komunikacyjnym Debalcewo oraz pod Ługańskiem. Wciąż nie ewakuowano do końca południowo-wschodniego „bastionu dowżanskiego”, mimo poważnej porażki pod Krasnopartizanskiem w poniedziałek.
Niespokojna noc
Jak podał sztab operacji antyterrorystycznej (ATO), we wtorek wieczorem i w nocy z wtorku na środę doszło do serii ostrzałów pozycji ukraińskich. Między innymi z granatników ostrzelane zostały posterunki koło wsi Kirowo i Amwrosijewka. Z wyrzutni rakietowych Grad ostrzelano pozycje ukraińskiej piechoty koło Stiepanowki, oraz posterunki koło Nowoaniwki i Wiesiełoj Gory. Pociski z Gradów spadły też na rejon lotniska w Ługańsku.
Z kolei w rejonie przejścia granicznego Diakowo rządowe siły znalazły się w krzyżowym ogniu artyleryjskim: z jednej strony, od Rowienki, strzelali rebelianci, z drugiej, zza rosyjskiej granicy, sami Rosjanie. Wiadomo o co najmniej jednym wozie opancerzonym, który stracili Ukraińcy. Dziewięć zostało poważnie uszkodzonych.
Burnt buildings in the village of Maryinka, a suburb of #Donetsk in eastern #Ukraine. AFP Photo/Andrey Krasnoschekov pic.twitter.com/ibmsv18RQM
— Andrey Krasnoschekov (@a_krasnoschekov) sierpień 6, 2014
Operacja doniecka
Na zachodnich przedmieściach Doniecka we wtorek wieczorem i w nocy doszło do walk między siłami rządowymi a separatystami. Lokalne władze poinformowały o zniszczeniu wielu obiektów infrastruktury i dużej liczby domów mieszkalnych. Zginęło 3 cywilów. Większość zniszczeń to „zasługa” ognia artyleryjskiego z obu stron. Władze donieckie i rebelianci twierdzą, że ukraińskie lotnictwo bombardowało miasto. Sztab ATO zaprzecza, żeby wysyłał nad Donieck samoloty.
Ополченцы взорвали пешеходный мост в Горловке, чтобы сдержать наступление силовиков http://t.co/eUdmcKTglh pic.twitter.com/1q2oriBuXe
— RT на русском (@RT_russian) sierpień 5, 2014
Walki na przedmieściach nie oznaczają jednak wcale, że to już szturm sił rządowych. Takie pogłoski pojawiają się już od poniedziałku – na ogół rozpowszechniają je dowódcy formacji ochotniczych, a sztab je dementuje. Rebelianci mocno okopali się na podejściach do miasta. Przekonały się o tym we wtorek ochotnicze bataliony „Azow” i „Szachtarsk”, które poniosły duże straty w walkach o Marinkę.
Enemy was hitting w/Grad its own manpower, #Azov battalion commander on taking Marjinka https://t.co/tm4bcRT2OI EMPR pic.twitter.com/70c7vajFuG
— Euromaidan PR (@EuromaidanPR) sierpień 5, 2014
#Донецк 05.08.14 pic.twitter.com/iYWPSuM74m
— Украина неделима! (@soborna_com) sierpień 5, 2014
„Drogi życia”
Girkin vel Striełkow, który dowodzi obroną Doniecka, postawił na walkę pozycyjną i długotrwałe ciężkie boje uliczne. Pierwszą redutą są miejscowości leżące na podejściach do miasta, jak np. Marinka. Drugą – niektóre rejony samego Doniecka (rebelianci mają za mało sił, by obsadzić wszystkie dzielnice milionowego miasta).
Warunkiem niezbędnym do skutecznej obrony jest jednak połączenie z resztą „Noworosji” i stałe dostawy broni, amunicji i ludzi. Donieck łączą z obwodem ługańskim i dalej Rosją przede wszystkim dwie główne drogi: autostrada M04 i droga ekspresowa H21. To prawdziwe „drogi życia” dla donieckich rebeliantów.
Ta pierwsza biegnie bardziej na północy, do Ługańska. Kilka dni temu została jednak przerwana – Ukraińcy nacierający z rejonu Lisiczańska i Siewierodoniecka zajęli węzeł komunikacyjny Debalcewo, gdzie krzyżują się właśnie M04 i M03 (autostrada biegnąca na północ, do Charkowa).
Druga „droga życia”, czyli H21, biegnie bardziej na południe, przez Szachtarsk, Torez i Sniżne, do miasta Krasnyj Łucz. Stąd można dotrzeć M03 na południe do granicy rosyjskiej lub w drugą stronę, na północny wschód, do Ługańska. O panowanie nad H21 toczą się walki, głównie w Szachtarsku. Ale bez pomocy rebeliantów ługańskich, Ukraińcy opanują także ten szlak. Wówczas Donieck zostanie odcięty od rosyjskiego zaopatrzenia.
Co zrobią „ługańscy”?
Sztab ukraiński liczy się z możliwością uderzenia separatystów zarówno na węzeł Debalcewo (północna „droga życia”), jak i na Szachtarsk (południowa „droga życia”).
Zgrupowanie podległego „Ługańskiej Republice Ludowej” komendanta „Mongoła” w rejonie Pierwomajsk-Stachanow-Ałczewsk wciąż nie zdecydowało, czy będzie się przebijało w stronę Ługańska, by połączyć się z głównymi siłami „ŁRL” lub pójść na południe i umocnić w rejonie miasta Krasnyj Łucz, czy też uderzyć na Ukraińców w rejonie węzła Debalcewo, by potem połączyć się z oddziałami Girkina w Jenakijewie i umocnić północny korytarz łączący dwie „republiki”.
„Prezydent” Walerij Bołotow skoncentrował swoje odwody w rejonie Rowienki-Swierdłowsk. Jeszcze wczoraj sztab ATO spodziewał się stamtąd uderzenia z pomocą dla Doniecka: albo w kierunku na Antracyt, albo – niżej na południe – na Sniżne i Szachtarsk. Ewentualnie siły te mogły ruszyć jeszcze w stronę Dowżanskiego, gdzie nadal pozostają pewne siły ukraińskie.
Tymczasem Bołotow okopuje się na północnym wschodzie kontrolowanego rejonu i umacnia połączenia z Rosją. Jego oddziałom udało się w ciągu ostatniej doby rozszerzyć kontrolę nad granicą z Rosją w pasie Krasnopartizank-Suchodoł. Oznacza to większe możliwości przerzutu ludzi i uzbrojenia i zdecydowanie wzmacnia obronę „Ługańskiej Republiki Ludowej”.
Обезличенный \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'Град\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'. С намёком. М4 \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'Дон\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\' #Донецк #Ростов #АТО http://t.co/bt3ms4Jvj7 pic.twitter.com/URARLVngTl
— Не Ведитесь (@stabilizec) sierpień 5, 2014
Strategiczny wybór Kijowa
Największą dotychczas porażką ATO jest to, że nie zablokowano w żaden sposób pomocy z Rosji dla rebeliantów. Więcej nawet, liczba najemników, a zwłaszcza uzbrojenia, płynie coraz szerszym potokiem.
Poważnym problemem dla sił rządowych są też coraz liczniejsze i coraz aktywniejsze grupki dywersantów na tyłach, w odebranych już rebeliantom miastach i wsiach.
Donieck i Ługańsk pozostają w półokrążeniu, a ukraińskie siły zajęły wystarczająco dogodne pozycje, by ruszyć do szturmu. Ale ten szturm wcale nie jest przesądzony. Przed sztabem ukraińskim stoi wybór: zaatakować Donieck i Ługańsk czy wciąż tylko je blokować, odcinając zaopatrzenie, a gros sił rzucić na rejony przygraniczne, by odepchnąć rebeliantów od granicy i odciąć od pomocy z Rosji.
Autor: Grzegorz Kuczyński //rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mediarnbo.org