W poniedziałek wieczorem w Tiranie doszło do protestu, którego organizatorem była opozycyjna Partia Demokratyczna. Tysiące Albańczyków pojawiło się przed siedzibą premiera Edi Ramy i domagało się jego rezygnacji - relacjonuje "Balkan Insight". Powodem są zarzuty korupcyjne postawione przez prokuraturę albańskiej wicepremier i minister infrastruktury Belindzie Balluku.
Protesty w Albanii
Agencja Reuters opisuje, że protestujący rzucali koktajlami Mołotowa w kierunku siedziby premiera, ale nie doszło do starć demonstrujących z policją, która chroniła budynek. - Mamy dość, bo chodzi o dziesiątki, a nawet setki milionów euro, które zostały skradzione, a ona nie rezygnuje. To jest haniebne - powiedział jeden z uczestników protestu.
Albańska policja przekazała, że po poniedziałkowym wiecu zidentyfikowano 11 obywateli, którzy złamali prawo. Cztery osoby zostały zatrzymane, a wobec siedmiu wszczęto postępowanie karne. Dodano, że w trakcie protestu trzech policjantów zostało rannych i trafili oni do szpitala, ale nie zagraża im niebezpieczeństwo.
Sprawa wicepremier Albanii
Według śledczych Balluku wraz z kilkoma urzędnikami i prywatnymi firmami miała wykorzystywać państwowe fundusze na faworyzowanie niektórych przedsiębiorstw przy dużych projektach infrastrukturalnych. Albańska Specjalna Prokuratura ds. Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej (SPAK) w tym tygodniu zawnioskowała o uchylenie immunitetu Balluku, by możliwe było jej aresztowanie.
Balluku w zeszłym miesiącu określiła stawiane jej zarzuty jako "insynuacje", "półprawdy" i "kłamstwa". Zaznaczyła, że będzie współpracować z organami ścigania. Również premier Rama skrytykował zarzuty wobec swojej zastępczyni. Partia Socjalistyczna premiera ma większość w parlamencie. Na razie nie wiadomo, kiedy mogłoby się odbyć głosowanie w sprawie immunitetu Balluku.
Autorka/Autor: pb//az
Źródło: "Balkan Insight", Reuters, Euronews
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MALTON DIBRA