W swojej wędrówce po USA, reporter TVN24 zawędrował aż na Alaskę. Tam poznał Steve'a, który w głuszy prowadzi swoje nieskomplikowane życie i strażnika leśnego Jima, który... pilnuje lodowca.
Zadanie ma niełatwe, bo lodowiec ciągle mu umyka. Przez ostatnie 50 lat o 15 metrów rocznie, ale od kilku sezonów aż o 50 metrów.
Takie są zgubne skutki globalnego ocieplenia, które dotknęło Alaskę, jeden z najbardziej dziewiczych fragmentów Stanów Zjednoczonych.
Ale strażnik Jim nad topnieniem nie załamuje rąk i optymistycznie wieszczy: - Przynajmniej będzie można uprawiać pomidory - zażartował.
Steve nigdzie się nie rusza
Alaska to też tacy ludzie jak Steve, który kiedyś sprowadził się tu z wielkiego miasta i postanowił żyć w głuszy. Z żoną i do niedawna kilkorgiem dzieci (teraz już wyjechały) żyje z tego co ustrzeli.
Jak mówi Steve, nie każdy może tak żyć - nie wszyscy wytrzymują trudnych warunków natury. Ale Steve został i nic nie jest w stanie zmienić jego postanowienia. Nawet amerykańskie wybory - niezależnie czy wygra je Barack Obama czy John McCain, z gubernator stanu Sarah Pali u boku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24