300 złotych za kradzież 30 banerów Trzaskowskiego

Zarzuty za kradzież banerów wyborczych (zdjęcie ilustracyjne)
Prokuratura o kradzieży banerów Rafała Trzaskowskiego
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce

Prokuratura w Ostrołęce postawiła zarzuty dwóm mężczyznom, których podejrzewa o kradzież 30 banerów wyborczych Rafała Trzaskowskiego. Jeden z podejrzanych miał za 300 złotych zrywać transparenty, a drugi do tego nakłaniać. Jak ustaliliśmy zleceniodawcą, był według śledczych mężczyzna, który dwie dekady temu startował na radnego z list Prawa i Sprawiedliwości.

- Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce nadzoruje dochodzenie przeciwko Tobiaszowi B., podejrzanemu o kradzież banerów wyborczych kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego oraz Andrzejowi M., podejrzanemu o podżeganie Tobiasza B. do popełnienia przestępstwa kradzieży - powiedziała nam Elżbieta Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

Za kradzież miał dostać 300 złotych

Do zdarzenia doszło 14 kwietnia 2025 roku. Jak informuje prokuratura, około godziny 04.13 podejrzany Tobiasz B. podjechał swoim samochodem do jednej z posesji przy al. Wojska Polskiego w Ostrołęce.

- Wyszedł z auta i zerwał z ogrodzenia 30 sztuk banerów wyborczych z wizerunkiem kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Rafała Trzaskowskiego. Zabrał banery do samochodu. Następnie podejrzany powiesił dwa banery w okolicach dworca PKS w Ostrołęce. Pozostałe 28 banerów wyjął z samochodu i pozostawił przy rampie naprawczej za garażami przy Broniewskiego w Ostrołęce. Jak ustalono Tobiasz B. miał być nakłoniony do kradzieży banerów przez Andrzeja M. W zamian za ich kradzież obiecywał Tobiaszowi B. kwotę 300 złotych - opisała rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury.

Tobiaszowi B. przedstawiono zarzuty kradzieży 30 sztuk banerów o łącznej wartości 4800 złotych, czym działał na szkodę komitetu wyborczego Rafała Trzakowskiego.

Nie przyznał się do zlecenia kradzieży

Drugi podejrzany to Andrzej M.. Zdaniem prokuratury to on nakłonił Tobiasza B. do przywłaszczenia banerów.

- Podejrzany Tobiasz B. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Podejrzany Andrzej M. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W swoich wyjaśnieniach zaprzeczył, by zlecał kradzież banerów wyborczych Tobiaszowi B. Zaprzeczał także znajomości z wymienionym - mówi prokurator.

W toku postępowania zabezpieczono telefon należący do Tobiasza B., zabezpieczono także monitoring wizyjny z pobliskiego sklepu.

Jak ustaliliśmy Andrzej M., ubiegał się o mandat radnego z list PiS w wyborach samorządowych w 2006 roku.

Czytaj także: