Alarm na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej postawił w stan gotowości astronautów i naziemną stację kontroli lotów. Wskaźniki informowały o awarii systemu wentylacji, ale ostatecznie okazało się, że nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa misji.
System bezpieczeństwa poinformował o wywołanych awarią wahaniach ciśnienia. Fachowcy z NASA natychmiast rozpoczęli poszukiwanie przyczyn usterki jednak... okazało się, że alarm był fałszywy, a stacja działa bez zarzutu.
Znowu poszli spać
Specjaliści za Ziemi sprawdzają, dlaczego system ostrzegawczy włączył się bez powodu.
A w kosmosie? Po niedługim, nieprzewidzianym opóźnieniu, spracowani astronauci mogli powrócić do zasłużonego snu.
Źródło: Reuters