Władze w Kabulu postanowiły renegocjować warunki obecności w Afganistanie sił międzynarodowych. Główną przyczyną tej decyzji było piątkowe zbombardowanie afgańskiej wioski, podczas którego zginęło 90 cywilów.
Afgańskie władze, w tym prezydent Hamid Karzaj, już od jakiegoś czasu apelują "o ostrożność" do stacjonujących w Afganistanie sił międzynarodowych. Zdaniem Afgańczyków, powtarzające się incydenty ataków na cywili, mogą spowodować, że ludność zwróci się przeciwko żołnierzom a także rządowi.
Tymczasem siły międzynarodowe zapewniają, że robią wszystko, by zminimalizować możliwość strat cywilnych.
Będą negocjacje
W poniedziałek przyjęto rezolucję, w której upoważniono ministrów obrony i spraw zagranicznych do rozpoczęcia negocjacji z siłami międzynarodowymi. Będą renegocjowane warunki obecności sił w Afganistanie oraz zakres ich działań i odpowiedzialności, zgodnie z prawem afgańskim i międzynarodowym. Do kwestii, które mają być ponownie przedyskutowane należą też: zaprzestanie nalotów na cele cywilne, zaniechanie rewizji i nielegalnych zatrzymań obywateli Afganistanu.
Śmierć 90 cywili
W piątkowym ataku zginęło ponad 90 ludzi - głównie kobiety i dzieci. CZYTAJ WIĘCEJ
Według niezależnej afgańskiej komisji praw człowieka od początku roku 2008 w atakach czy to bojowników, czy sił afgańskich i międzynarodowych w Afganistanie zginęło ponad 900 cywilów.
Źródło: TVN24, PAP