Jak twierdzi portal Defense One, dowództwo lotnictwa wojskowego USA (USAF) ostatecznie pogodziło się z sytuacją i na razie złożyło broń w walce o wycofanie A-10 ze służby. W budżecie na rok 2017 z własnej woli zaplanowało pieniądze na utrzymanie szturmowców.Pentagon oficjalnie nie komentuje doniesień portalu i każe czekać do lutego, kiedy zostanie zaprezentowany Kongresowi projekt budżetu wojska na rok 2017 przygotowany przez Pentagon.
Odnowa za sprawą dżihadu
Decyzja dowódców USAF zgodna z doniesieniami dziennikarzy wydaje się prawdopodobna, bowiem A-10 w ciągu ostatniego roku na nowo stały się bardzo potrzebne. Szturmowce wysłano na Bliski Wschód, gdzie skierowano je do wspierania irackiego wojska oraz Kurdów w walce z dżihadystami w Iraku.A-10 wykonuję teraz misje do których je stworzono, czyli bezpośredniego wspierania żołnierzy na polu bitwy. W nalotach i ostrzeliwaniu z małej wysokości sprawdzają się świetnie, więc przeciwnicy fanatyków są zadowoleni z ich pomocy.Sygnały o dobrych efektach wykorzystania A-10 w Iraku są wodą na młyn zwolenników utrzymania ich w służbie. To głównie przedstawiciele US Army i Korpusu Piechoty Morskiej oraz popierający ich politycy, z których najbardziej głośny jest republikański senator John McCain (sam był pilotem przeprowadzającym w Wietnamie podobne misje do tych, które teraz wykonują A-10).
Miały iść na złom
Szturmowce należą jednak do USAF, którego dowództwo próbowało się ich pozbyć już od kilku lat. Po wycofaniu wojska z Iraku i drastycznym ograniczeniu obecności w Afganistanie stwierdzono, że tak wyspecjalizowane samoloty szturmowe są mało ekonomiczne. USAF wolało przeznaczyć pieniądze wydawane na ich utrzymanie na zakup nowszych wielozadaniowych maszyn, takich jak F-35.Zwolennicy A-10, nazywanych potocznie Warthog czyli Guziec, krytykowali jednak zamiary USAF, argumentując, że żadna maszyna nie zastąpi ich w pełni. Szturmowce są wytrzymałe, dobrze opancerzone i sprawdzone w boju, czego nie można powiedzieć o takich maszynach jak F-35, które miałyby je zastępować.Wszystko wskazuje na to, że życie zweryfikowało plany USAF i wojna z dżihadystami dała drugą szansę A-10. Na razie nie ma bowiem innego samolotu, który efektywniej by bombardował i ostrzeliwał bojówkarzy. Wykorzystywane równie często bombowce strategiczne B-1B, są znacznie mniej ekonomiczne, bo godzina ich lotu jest kilka razy droższa.
Autor: mk\mtom / Źródło: Defense One, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF