22 świadków zamierza przedstawić prokuratura podczas procesu Johna Demjaniuk oskarżonego o współudział w morderstwie blisko 28 tys. ludzi w obozie zagłady w Sobiborze. Proces Ukraińca powinien rozpocząć się w połowie października, podaje "Der Spiegel".
Oskarżenie przygotowało 93-stronicowe dossier, przeznaczone do odpierania ewentualnych argumentów obrony, według której oskarżony - jeniec wojenny - nie miał wyboru i musiał współpracować z hitlerowcami.
Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów zbrodni nazistowskich, utrzymując, że był żołnierzem Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 roku.
Numer 1393
Jednak prokuratorzy są przekonani, że pochodzący z Ukrainy 89-letni Demjaniuk w 1943 roku jako strażnik w nazistowskim obozie koncentracyjnym w Sobiborze prowadził tysiące Żydów do komór gazowych.
Głównym materiałem dowodowym jest potwierdzenie służby w SS z numerem 1393. Także z listy przekwaterowanych z marca 1943 roku wynika, że Demjaniuk został przeniesiony do Sobiboru.
Oprócz Sobiboru Demjaniuk służyć miał też jako strażnik w hitlerowskich obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince i Flossenbuergu. Dawni więźniowie twierdzą, że nazywano go "Iwanem Groźnym".
Już raz sądzony
Demjaniuk w 1952 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako robotnik w fabryce samochodów. Demjaniuka dwukrotnie pozbawiano obywatelstwa USA.
W 1986 roku został wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Został skazany na śmierć w procesie dotyczącym czynów, których miał się dopuścić w czasie, gdy był strażnikiem w obozie w Treblince.
Jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był osławionym "Iwanem Groźnym".
Ostatecznie w 2009 r. został wydany Niemcom.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24