W Gruzji na mocy amnestii wyszło na wolność w niedzielę 190 osadzonych, których nowy parlament uznał za więźniów politycznych. Ich zwolnieniu zdecydowanie sprzeciwiał się prezydent Micheil Saakaszwili, lecz parlament odrzucił prezydenckie weto.
Około 3 tysięcy więźniów zostanie ogółem zwolnionych po uchwaleniu w grudniu amnestii przez parlament, który od październikowych wyborów jest zdominowany przez rządzącą koalicję Gruzińskie Marzenie premiera Bidziny Iwaniszwilego. - To historyczny dzień. Skończyło się prześladowanie tych, którzy zostali aresztowani z przyczyn politycznych - powiedział Ucza Nanuaszwili wyznaczony przez parlament na rzecznika praw obywatelskich.
Saakaszwili przeciwko
Saakaszwili powiedział, że nie zgadza się z parlamentem, który uznał 190 osadzonych za więźniów politycznych i uwolnił ich wraz z innymi - jak to ujął prezydent - "zatwardziałymi kryminalistami". Saakaszwili powiedział w niedzielę, że ta amnestia będzie mieć "poważne następstwa". Wśród amnestionowanych znaleźli się skazani za zdradę stanu, uczestnicy buntów wojskowych i skazani za szpiegostwo na rzecz Rosji, a także za grabieże, oszustwa, handel narkotykami. - Uwalniają rosyjskich szpiegów i spiskowców - powiedział Saakaszwili.
Autor: nsz//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu