11 osób zginęło a 29 zostało rannych w zderzeniu dwóch autobusów na południe od stolicy Filipin, Manili. Osiem osób zginęło na miejscu, jedna w drodze do szpitala. Dwie pozostałe umarły w wyniku odniesionych ran kilka godzin później.
- Wszyscy spaliśmy. Dopiero kiedy się obudziliśmy odkryliśmy, co się wydarzyło - powiedziała ranna w katastrofie Virginia Gonzales. - Ranni byli wszędzie dookoła, a jedna osoba obok mnie już nie żyła - dodała.
Zdaniem lokalnej policji do zdarzenia doszło najprawdopodobniej po tym jak jeden z kierowców zasnął za kierownicą.
Zły stan dróg i autobusów, brak oznakowania i lekkomyślna jazda kierowców - to wszystko sprawia, że podobne wypadki zdarzają się na Filipinach bardzo często.
Źródło: PAP, tvn24.pl