Dwóch chłopców z zachodniego Londynu zostało uznanych winnymi usiłowania gwałtu. 10 i 11-latek mieli napastować swoją 8-letnią koleżankę. Wyrok usłyszą w ciągu dwóch miesięcy.
Kiedy doszło do zdarzenia, obaj chłopcy mieli po 10 lat. Są uważania za jednych z najmłodszych odpowiadających w sprawie o gwałt na Wyspach Brytyjskich.
Sąd uznał ich za winnych usiłowania gwałtu, ale odrzucił oskarżenie o gwałt. Sędzia Justice Saunders przyznał, że był to niezwykle trudny proces.
Zabrali hulajnogę
8-letnia dziewczynka miała zostać napadnięta przez kolegów niedaleko swego domu w zachodnim Londynie. Podczas procesu zaprezentowano nagranie, na którym opowiada, co się działo.
Chłopcy mieli zabrać jej hulajnogę i wrzucić ją w krzaki. Zagrozili też, że jej nie oddadzą, dopóki dziewczynka nie zrobi tego, co jej powiedzą. Według prokuratury, mieli potem zabrać ją w wiele różnych miejsc w poszukiwaniu takiego, w którym nie zostaną zauważeni. - Była napastowana między budynkami mieszkalnymi, na śmietnisku i na polu - mówiła oskarżyciel Rosina Cottage.
Gwałt, czy zabawa?
Adwokaci chłopców argumentowali, że nie zgromadzono dowodów na gwałt na dziewczynce, a jej zeznania były nieścisłe. - Tu nie chodzi o poważną zbrodnię. Tu chodzi o dzieci - mówiła Linda Strudwick, obrońca starszego z oskarżonych. - Jest taka gra - ja ci pokaże moje, a ty mi swoje (You show me yours and I'll show you mine) - dodała.
- Być może to zaszło za daleko, może doszło do dotykania, może robili coś, co zobaczyli w telewizji, może bawili się w starą, jak świat grę w lekarzy i pielęgniarki - mówiła adwokat młodszego z nich, Chetna Patel. Jej zdaniem dowody oskarżenia koncentrują się raczej na złym zachowaniu, niż gwałcie.
Zgodnie z brytyjskim prawem, uznani za winnych usłyszą wymiar kary w czasie dwóch miesięcy.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu