- Jest to ogromny zawód. Dla mnie jako sportowca w tym momencie jest to największa porażka w życiu. To były moje ostatnie igrzyska i chciałem stamtąd przywieźć medal - powiedział libero siatkarskiej reprezentacji Polski Krzystof Ignaczak po powrocie do kraju.
Marzenia o medalu Polakom wybili z głowy Rosjanie, którzy w ćwierćfinale olimpijskiego turnieju wygrali z biało-czerwonymi 3:0. Jak się okazuje, to właśnie Sbornej kibicują teraz podopieczni Andrei Anastasiego.
- Rosjanie byli poza naszym zasięgiem i to udowodnili. Myślę, że oni są jednym z faworytów do złota. Życzymy im chyba jak najlepiej, żeby wygrali w finale, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że ponieśliśmy porażkę z mistrzem olimpijskim - stwierdził Ignaczak
Atmosfera była dobra
Jak zapewnił siatkarz Asseco Resovii Rzeszów porażka z Rosją nie była skutkiem braku atmosfery w drużynie.
- Z trenerem współpracuje nam się bardzo dobrze, także ciężko coś powiedzieć odnośnie tej porażki. Akurat tego dnia Rosjanie byli zdecydowanie od nas lepsi - zakończył popularny "Igła".
Ćwierćfinałowi pogromcy Polaków w piątkowym półfinale zmierzą się z Bułgarią. Drugą parę tworzą Brazylijczycy i Włosi. Finał olimpijskiego turnieju siatkarzy zaplanowano na niedzielę.
Autor: BOR/mtom / Źródło: tvn24.pl