Wtorek, 5 stycznia Mały Milan od urodzenia cierpi na autyzm. Chłopcu mogłaby pomóc rehabilitacja, ale według przepisów - nie należy mu się, bo jest... za młody. Na pomoc liczyć bowiem mogą dopiero dzieci od trzeciego roku życia, a Milan ma dwa lata.
Milan z rodzicami mieszka w Gorzowie Wielkopolskim. Rodzina chciałaby jeździć z chłopcem na terapię, ale zamiast tego jeździć musi do urzędników.
- Zajmuję się walką z biurokracją a nie rehabilitacją - mówi TVN24 Piotr Leśniewski, tata Milana. Chciałby, żeby jego syn mógł regularnie uczestniczyć w ćwiczeniach, które dla dzieci autystycznych są jedyną szansą na normalne życie.
Za mały
Na razie jednak, chłopiec nie ma szans na rehabilitację. - To jest jeszcze maleńkie dziecko. My przyjmujemy dopiero w odpowiednim wieku i na podstawie orzeczenia do kształcenia specjalnego. To nie jest nasza wina, że to orzeczenie wydawane jest dopiero w wieku trzech lat - tłumaczy Ewa Przybylska, dyrektor ośrodka edukacyjno-wychowawczego dla dzieci z autyzmem w Gorzowie Wielkopolskim. Do tego czasu, dzieckiem zajmować się mają rodzice.
Jak najwcześniej
Problem w tym, że nikt rodzicom nie powiedział, jak należy z dzieckiem autystycznym pracować. Z pomocą przyszli dopiero pracownicy fundacji "Dalej razem" z Zielonej Góry, którzy pokazali rodzicom, jak właściwie zająć się maluchem. Tam też dowiedzieli się, że wbrew zapisom przepisu, terapię powinno zaczynać się jak najwcześniej.