Mecz otwarcia XX w historii piłkarskich mistrzostw świata to w chorwackich mediach temat numer jeden. "Sprawcie, abyśmy byli najdumniejszym narodem na świecie, zagrajcie największy mecz ze wszystkich wielkich meczów, w jakich do tej pory uczestniczyliście" - apelują do piłkarzy chorwackie media.
Bałkański kraj wraca na mundial po ośmiu latach przerwy. Los od razu rzucił ich na głęboką wodę - już w pierwszym meczu turnieju piłkarze Niko Kovaca zmierzą się z gospodarzami, których stawia się w gronie głównych faworytów do zdobycia złota.
"Odliczanie dni dzielących nas od rozpoczęcia mundialu dobiegło końca, teraz zaczynamy odliczać godziny. W czwartek oczy milionów ludzi na całym świecie będą skierowane na małą Chorwację grającą przeciwko wielkiej Brazylii" - pisze gazeta "24sata".
16 lat minęło...
Takiego szału na Bałkanach nie było od szesnastu lat. Tamtejsi kibice wciąż wspominają mundial we Francji, gdzie ich reprezentacja zajęła historyczne trzecie miejsce. Walkę o finał przegrała wtedy z gospodarzami, którzy kilka dni później w wielkim finale gładko ograli Brazylię (3:0). "Wielu ekspertów, uznane nazwiska futbolowego środowiska, było zdania, że również my uporalibyśmy się z Canarinhos" - wspomina gazeta "Sportske Novosti".
Chociaż na co dzień chorwaccy piłkarze grają w najlepszych klubach świata, to tak naprawdę wielkie emocje na Bałkanach wywołują tylko mecze drużyny narodowej. Można to odczuć, gdy czytamy zapowiedź spotkania w największym sportowym dzienniku w kraju.
"Powiemy to głośno i wyraźnie: tak, mecz otwarcia mundialu w Brazylii to z pewnością najważniejszy pojedynek w karierze dla obecnej generacji piłkarzy obecnej drużyny narodowej. Nie można porównać go do jakiegokolwiek innego spotkania. Nawet do finałów Ligi Mistrzów, w których grali Modrić, Olić czy Mandżukić. Występ w inauguracji mistrzostw świata, przeciwko gospodarzowi i najbardziej utytułowanej reprezentacji świata to przywilej, który każdemu piłkarzowi zdarza się raz w karierze" - pisze gazeta.
Chorwaci nie raz udowadniali, że w piłkę grać potrafią. Mimo to w meczu z Brazylią większość kibiców skazuje ich na pożarcie. Nie ma chyba lepszego sposobu, aby zademonstrować swoją wartość, niż świetny występ przeciwko gospodarzowi i głównemu faworytowi do wygrania turnieju.
Od Arktyki po afrykańskiej wioski
"Miliony ludzi przed telewizorami będą oglądać naszych chłopców ubranych w koszulki z szachownicą, zobaczą ich we wszystkich zakątkach świata - od Arktyki po afrykańskie wioski. Nie ma lepszej promocji dla chorwackiej piłki. Na dodatek przeciwnik nazywa się "Brazylia". To wydarzenie bez precedensu" - czytamy w gazecie. "Nasi chłopcy wiedzą, czego od nich oczekujemy. Wielu z nich gra w wielkich klubach, wielu wznosiło w górę różne trofea, większość zarobiło tyle pieniędzy, aby zapewnić spokojną przyszłość swojej rodzinie na następne pokolenia. Zagrajcie najlepsze spotkanie w karierze - 'największy mecz ze wszystkich wielkich meczów, w których do tej pory uczestniczyliście'. Być może to wszystko brzmi patetycznie, ale wierzymy, że tak właśnie powinno być - kończy gazeta.
Autor: TG/kris / Źródło: sport.tvn24.pl