Dwa dni do meczu Anglików na Wembley, a biletów w kasach już nie ma. Na stadion tłumów wcale nie przyciągnęli ani piłkarze Hiszpanii, ani Brazylijczycy. Jak świeże bułeczki rozeszły się wejściówki na San Marino.
Oczywiście to nie futbolowy outsider jest przyciągającym magnesem.
Angielska federacja piłkarska (FA) robi wszystko, żeby zachęcić kibiców do przyjścia na Wembley.
Bo wyjątkowy rywal
W tym celu drastycznie obniżono ceny biletów. Najtańszy można nabyć za 25 funtów. Poza tym, działacze liczą, że po rozczarowującym remisie w poprzedniej kolejce eliminacji z Ukrainą, fani drużyny narodowej chętnie obejrzą festiwal strzelecki piłkarzy Roya Hodgsona.
Okazja jest znakomita, bo do Londynu przyjeżdża 207. reprezentacja w rankingu FIFA. Niżej w piłkarskiej hierarchii nie ma już nikogo.
Sam mecz działacze federacji specjalnie promują - jako wyjątkowe wydarzenie, "którego nie można opuścić".
Duża grupa gości
Wśród 90 tys. kibiców będzie też spora grupa gości. Szkoleniowiec San Marino Giampaolo Mazza spodziewa się, że jego drużynę wesprze 2 tys. osób z niewielkiej enklawy, leżącej na obszarze Włoch.
Pilkarze Anglii i San Marino są rywalami Polaków w grupie H eliminacji do mundialu w Brazylii. Biało-czerwoni z Wyspiarzami zmierzą się we wtorek.
Autor: twis / Źródło: "Daily Telegraph"