Aż trzy razy Arjen Robben domagał się odgwizdania rzutu karnego w meczu 1/8 finału mistrzostw świata z Meksykiem. Po meczu skrzydłowy Bayernu przyznał jednak, że w jednej próbie chciał nabrać sędziego, za co później przeprosił.
W niedzielę holenderski skrzydłowy w sumie aż trzy razy domagał się odgwizdania rzutu karnego. Jeszcze w pierwszej połowie Robbena najpierw zahaczył Hector Moreno, a później Rafa Marquez. Gwizdek sędziego milczał w obu przypadkach. Podobnie było w 68. minucie.
Robben się kaja
30-latek doczekał się karnego dopiero w doliczonym czasie, gdy sfaulował go Marquez. Zwycięstwo 2:1 z jedenastu metrów zapewnił Holendrom Klaas-Jan Huntelaar.
- Uderzył mnie w goleń - tak tłumaczył potem stykową sytuację skrzydłowy Bayernu, który wobec nieobecności na boisku Robina van Persiego, był wyznaczony do strzelania karnego, ale piłkę przekazał Huntelaarowi.
Robben przyznał ponadto, że "jedenastkę" chciał wymusić, ale przy faulu Moreno.
- Chciałem przeprosić. W pierwszej połowie raz nurkowałem. Nie powinienem tego robić. To było naprawdę głupie - kajał się po meczu.
W ćwierćfinale piłkarze Louisa van Gaala zmierzą się z Kostaryką, która pokonała po rzutach karanych Grecję.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl