Na trzy kolejki przed końcem sezonu Zagłębie Lubin traci do zajmującego ostatnią bezpieczną pozycję Podbeskidzia aż siedem punktów i wątpliwe jest, by "Miedziowym" udało się uratować ekstraklasowy byt. Czesław Michniewicz, były trener Zagłębia, uważa jednak, że przyczyn prawdopodobnej degradacji należy szukać nie w osobach trenerów i piłkarzy. - Tam się ciągle coś zmienia na "górze". Ja od 2007 roku, odkąd odszedłem z Lubina po mistrzostwie Polski to nawet nie jestem w stanie zliczyć, ilu tam prezesów było, jak się to wszystko zmieniało. To na pewno niczego dobrego nie buduje - powiedział Michniewicz portalowi ekstraklasa.tv.
W Zagłębiu, którego właścicielem jest KGHM, a więc spółka skarbu państwa, działacze odpowiedzialni za futbol zmieniają się niemal każdego roku. Bardzo często zdarza się, że za kierowanie sekcją piłkarską biorą się ludzie z partyjnego nadania, którzy nie mają zielonego pojęcia o zasadach funkcjonowania klubu sportowego. I właśnie to, zdaniem Czesława Michniewicza, jest główną przyczyną tak fatalnej postawy "Miedziowych" w bieżącym sezonie. - Problemem Zagłębia na pewno nie są finanse, nie jest budżet, nie są piłkarze, tylko to, że ciągle tam się coś zmienia na "górze". Ja od 2007 roku, odkąd odszedłem z Lubina po mistrzostwie Polski to nawet nie jestem w stanie zliczyć, ilu tam prezesów było, jak się to wszystko zmieniało. To na pewno niczego dobrego nie buduje - powiedział Michniewicz portalowi ekstraklasa.tv.
Tabela jest bezwzględna
Michniewicz podkreślił, że Zagłębie - przynajmniej na papierze - ma dość mocny jak na polską ligę skład, po którym na pewno można było spodziewać się dużo lepszych wyników. - Dzisiaj ten spadek to obraz wszystkiego tego, co działo się w klubie w ostatnich latach. Na pewno jest to przykra sprawa, bo Zagłębie piłkarsko na pewno nie jest ostatnim czy przedostatnim klubem ekstraklasy, ale tabela jest dla nich bezwzględna - kwituje "polski Mourinho".
Zagłębie będzie mocne
Były szkoleniowiec "Miedziowych" zaznacza jednak, że degradacja nie będzie dla Zagłębia oznaczała końca świata. Co prawda drużynie, która przez wiele lat grała w ekstraklasie, ciężko będzie przestawić się na grę z mniej prestiżowymi rywalami, ale finanse, a pewnie i znaczna część składu, pozwoli klubowi myśleć o szybkim powrocie do elity. - Końca nie będzie, tam jest KGHM, oni się nie wycofają i to będzie bardzo bogaty klub. Choć na pewno nie będzie im łatwo przesiąść się z ekstraklasy na I ligę - kończy Michniewicz.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv