Pomylili zwłoki w szpitalu

Pomylili zwłoki w szpitalu
Pomylili zwłoki w szpitalu
Źródło: TVN24

Poniedziałek, 2 luty Kiedy pan Andrzej Matuszewski z Jeleniej Góry stracił ukochaną żonę nie przypuszczał, że to nie koniec jego rodzinnej tragedii. Kiedy odbierał zwłoki ze szpitalnego prosektorium nawet nie wyobrażał sobie, że w trumnie może być ciało innej kobiety. Dopiero na cmentarzu, tuż przed samym pochówkiem, okazało się, że pomylono zwłoki.

To właśnie na cmentarzu, kiedy rodzina chciała pożegnać zmarłą, odkryto tę makabryczną pomyłkę. - Otwierają wieko, a tam leży nie moja żona, a babcia 70 lat. Leżała w trumnie mojej żony, mojej żony ubraniu, ale ta pani była szczuplejsza. Jak można było się tak pomylić - mówi Andrzej Matuszewski.

Do pomyłki doszło w kostnicy w szpitalu w Jeleniej Górze. Rodzina omal nie pochowała obcej kobiety. Kiedy otworzono trumnę na cmentarzu przeżyli niemały szok, gdy w trumnie zamiast matki i żony ujrzeli obcą kobietę, ubraną w wyraźnie za duże dla niej ubranie. Natychmiast wezwano karawan po właściwe zwłoki.

Pomyłka w szpitalu

Jednak rodzina nie rozumie jak mogło dojść do tak poważnej pomyłki. Tym razem nie pomogły nawet szczególne procedury wymagane w takich przypadkach. - Oprócz oznaczonej trumny, każda osoba dostaje podpisany komplet ubrań, tak wydany komplet asortymentu oddajemy w ręce prosektorium szpitala, a ci odpowiadają za przygotowanie i wydanie konkretnej osoby - mówi Maciej Bednarczyk, z Zakładu Pogrzebowego w Jeleniej Górze. Jednak tym razem do pomyłki nie doszło w prosektorium, a w szpitalu. - Musiała ta kartka leżeć na biurku, ktoś otworzył drzwi, zleciała i ktoś omyłkowo przy innych zwłokach położył, to jaki tam porządek jest w tym prosektorium - mówi Bednarczyk. Władze szpitala zapewniają, że wyciągną konsekwencje wobec pracowników. - Po uzyskaniu szczegółowych wyjaśnień, wyciągniemy konsekwencje wobec pracowników - mówi Zbigniew Markiewicz, Szpital w Jeleniej Górze.

"Rzucali jak manekinem"

Tymczasem według pana Matuszewskiego same przeprosiny to za mało. Od szpitala domaga się finansowego zadośćuczynienia. Jak mówi, gdy pomyłka wyszła na jaw, na cmentarz błyskawicznie przywieziono ciało żony, a było ono w fatalnym stanie. - Rajstopy były uszkodzone, leżała na boku, rzucali nią, jak manekinem. Krew poszła po łuku i z nosa, jak syn otworzył, to horror, ale zaraz przykrył zwłoki - mówi Matuszewski.

Ceremonia pogrzebowa odbyła się w skandalicznych warunkach. Nie było czasu już na zmianę ubrania ani umycie zwłok. Kondukt żałobny czekał na pogrzeb. Kobietę szybko pochowano. - Z taką sytuacją spotkałem się po raz pierwszy, to był dla nas horror i dla rodziny - mówi Maciej Bednarczyk, z Zakładu Pogrzebowego w Jeleniej Górze. Rodzina przeżywa podwójny dramat. Pan Andrzej nie może sobie darować, że jego żona ostatnią drogę miała tak trudną. - Przy ubieraniu połamali jej ręce. To się w głowie nie mieści - mówi Matuszewski.

Wciąż też nie wiadomo, czy rodzina kobiety z którą pomylono zwłoki wiedziała o całej sytuacji. Pan Matuszewski na własną rękę próbuje do nich dotrzeć.

Czytaj także: