Polki przełamują stereotypy: piłka nożna jest nie tylko męską rozrywką. Mecze Euro 2008 oglądają chętnie, nawet jeśli mylą spalonego z autem. Żeby jeszcze piłkarze częściej wymieniali się koszulkami…
Co kobiety robią podczas Euro 2008?
- Spalony jest wtedy, gdy piłka wypadnie poza boisko – taka definicję usłyszeliśmy tylko raz. Wiele pytanych przez portal tvn24.pl kobiet miało jednak pewne problemy z wyjaśnieniem tej kwestii. – Wiem, co to jest spalony, ale nie potrafię powiedzieć – twierdziły często. Mimo tego większość deklarowała, że mecze ogląda. Z własnej nieprzymuszonej woli i z przyjemnością.
"Wywieszam flagę i oglądam naszych"
Według TNS OBOP, wśród jedenastu milionów widzów, którzy obejrzeli mecz Polska-Niemcy, 42 procent stanowiły kobiety. Wyniki sondy ulicznej portalu tvn24.pl, choć zupełnie nie reprezentatywne, potwierdzają: Polki, a przynajmniej warszawianki, mecze raczej oglądają. Cześć deklaruje, że po prostu lubi futbol, niektóre robią to dla towarzystwa, inne – bo grają nasi. – Wywieszam flagę, to jak mogłabym nie oglądać? – pyta retorycznie jedna z nich.
Oglądam/nie oglądam...
Są też inne motywacje. - Jasne, że dziewczyny oglądają Euro. Nawet same, bez facetów. Na przykład w środę oglądałyśmy mecz Hiszpania-Rosja, padał deszcz i naprawdę doceniłyśmy to, jak koszulki lepiły się do ciał piłkarzy. A Villa miał fantastycznego hat-tricka – relacjonuje Kasia.
"Piwa podawać nie zamierzam"
Zdecydowane przeciwniczki Euro też się trafiają. – Oczywiście że nie oglądam tej bandy patafianów biegającej po boisku. Bo co w tym ciekawego? – pyta Aga. – W niedzielę obejrzałam Kubicę, to mnie naprawdę interesuje – dodaje.
Jak przetrwać Euro 2008, jeśli perspektywa spędzania wieczorów w towarzystwie partnera, jego znajomych i telewizora pokazującego 22 mężczyzn biegających za piłką po kawałku trawnika nie wydaje się zachęcająca? Jak radziły uczestniczki naszej sondy, można poczytać książkę, iść do kina, spotkać się z koleżanką bądź, nareszcie same, załatwić te sprawy, na które normalnie nie mają czasu. – Na pewno nie zamierzam mojemu mężczyźnie podczas meczu przynosić zimnego piwa – deklaruje Anna.
Rozrywki alternatywne? Na własną rękę
Wszystkie rozrywki, niestety, należy sobie zapewnić we własnym zakresie. Pełen wszelkich możliwych, mniej lub bardziej związanych z Euro 2008 gadżetów i imprez rynek zignorował kobiety. W pubach królują telebimy transmitujące rozgrywki. W kawiarniach nie ma euro-zniżek dla pań chcących przy dobrej kawie poplotkować z dala od rozmów o spalonych, hat-trickach i dramatycznych pytań „Leo, why?”. Multipleksy nie zechciały osłodzić kobietom tych nerwowych trzech tygodni maratonem komedii romantycznych czy melodramatów. Wręcz przeciwnie - na przykład Multikino oferuje… oglądanie rozgrywek na wielkim ekranie.
Co pozostaje? Zignorować lub… polubić. Zdaniem części naszych rozmówczyń, w polubieniu wydatnie pomagają niektórzy piłkarze. Dziewczyny narzekają jednak, że realizatorzy preferują ogólne ujęcia kosztem zbliżeń (jak dodają, częstsze zbliżenia na przykład Cristiano Ronaldo, Frederica Ljungberga, Cesca Fabregasa czy Michaela Ballacka zdecydowanie wpłynęłyby na atrakcyjność transmisji), a najbardziej interesujący fragment meczu – wymiana koszulek – trwa zdecydowanie za krótko.
Nieprzekonane pocieszamy: następne mistrzostwa Europy dopiero za cztery lata. Jest jednak i zła wiadomość: po drodze mistrzostwa świata i rozgrywki klubowe…
Katarzyna Wężyk zdjęcia: Wojciech Bojanowski
A oto kilka powodów, dla których łatwiej znieść Euro 2008:
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl