Nowy format rozgrywania mistrzostw Europy ma swoich zwolenników i przeciwników. Do grona tych drugich zalicza się Lukas Podolski. - Faza grupowa była bardzo dziwna, bo UEFA porobiła jakieś głupie rzeczy z systemem - uważa mistrz świata.
W Euro pierwszy raz biorą udział, nie tak jak wcześniej 16, a aż 24 reprezentacje. Drużyny podzielono na sześć grup. Nowością jest też to, że oprócz zespołów z dwóch pierwszych miejsc awans do kolejnej rundy wywalczyły też cztery najlepsze z trzecich lokat. Zmiany działają na korzyść teoretycznie słabszych reprezentacji, które bez reformy nie miałyby prawa załapać się na imprezę. Sprawiają również, że ciekawie było do ostatniego meczu ostatniej serii rozgrywek grupowych.
Czekali trzy dni
Miało to jednak swoje minusy, na które zwraca uwagę Podolski. - Faza grupowa była bardzo dziwna, bo UEFA porobiła jakieś głupie rzeczy z systemem. Nie chodzi o to, że grały słabsze reprezentacje, chodzi o decyzje. Niektóre drużyny czekały aż w swoich bazach aż trzy dni, żeby dowiedzieć się, czy uzyskały awans do 1/8 finału - przypomina Niemiec. Opisywana sytuacja dotyczyła reprezentacji Albanii, która ostatecznie z imprezy odpadła. Reprezentacje Anglii i Chorwacji do samego końca nie wiedziały, z kim zmierzą się w 1/8 finału. - Nawet w przypadku porażki w pierwszych dwóch spotkaniach wciąż można było mieć szanse na wyjście z grupy. To wprowadzało sporo zamieszania. Tak naprawdę turniej rozpoczął się dopiero teraz - dodaje Podolski.
Reprezentacja Niemiec już jest pewna gry w ćwierćfinale. W sobotnim meczu 1/8 finału nie dała żadnych szans Słowakom, zwyciężając 3:0.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl