Poniedziałek, 04 kwietnia 14-latka została brutalnie pobita przez swoją szkolną 16-letnią koleżankę. Powód? Jak mówią koledzy, na portalu społecznościowym dziewczyna napisała na temat starszej koleżanki obraźliwy komentarz. 14-latka w stanie ciężkim, w śpiączce, leży w szpitalu.
Do tragicznych wydarzeń doszło kilka dni temu w Resku (woj. zachodnipomorskie).
16-letnia Daria i jej koleżanka Martyna czekały na Justynę w parku. Daria zeznała, że doszło tam do ostrej wymiany zdań. Wtedy pobiła 14-latkę do nieprzytomności. - Prawdopodobnie była przewrócona, kopana, uderzana głową o chodnik - mówi Małgorzata Kacalska, zastępca ordynatora Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej szpitala w Gryficach.
Dlaczego doszło do pobicia? Szkolni koledzy twierdzą, że 14-latka na portalu społecznościowym o Darii napisała obraźliwy komentarz. - Że jest taka i taka. Że się puszcza - mówi jeden z chłopców. - Powiedziała, że ta Daria to lodziara - dodaje drugi. To właśnie miało być powodem brutalnego pobicia Justyny przez Darię.
Komentarze z portalu zabezpieczyli policjanci. Konta obu nastolatek zostały zablokowane.
14-latka w szpitalu. 16-latka do poprawczaka?
Obecnie Justyna przebywa na oddziale intensywnej terapii. Ma obrzęk mózgu. Jej stan jest ciężki. W szpitalu spędzi co najmniej kilka najbliższych tygodni. Nie ma pewności, czy kiedykolwiek całkowicie wyzdrowieje.
- Mogą to być pewnego rodzaju ubytki neurologiczne, zmiany charakterologiczne, zaburzenia pamięci, bóle głowy. To są takie skutki, które mogą wystąpić z dużym prawdopodobieństwem - wyjaśnia Kacalska.
Daria trafiła do schroniska dla nieletnich pod Bydgoszczą. O jej losie zdecyduje sąd.
- Najdotkliwszą karą byłby tutaj zakład poprawczy, ale tutaj sąd będzie decydował, jaką karę zastosuje wobec nieletniej. Ale może to być ośrodek szkolno-wychowawczy, jak i kurator, lub też inne środki wychowawcze stosowane wobec nieletnich - zaznacza mł. asp. Przemyslaw Kimon, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Okazuje się jednak, że 16-latka problemy wychowawcze sprawiała od dawna. Była pod nadzorem kuratora. W jej domu panuje bieda i alkohol. - Sprawczyni jest uczennicą, z którą są pewne trudności. Ona nie jest winna temu, że tam tak jest jak jest... - mówi Adam Szadkowski, dyrektor Gimnazjum w Resku.