Miała być walka i była. Ale to za mało, by odnieść sukces na tych mistrzostwach. Kolumbia brutalnie nas odarła z marzeń. Dlatego oceny za porażkę 0:3 muszą być mierne.
Biało-Czerwonych oceniliśmy w szkolnej skali 1-6.
Wojciech Szczęsny (1,5) - plus za kilka udanych piąstkowań, ale na dłuższą metę nie pomógł nam ani razu. Bezradny zwłaszcza w sytuacjach sam na sam z Radamelem Falcao i Juanem Cuadrado.
Bartosz Bereszyński (1,5) - w pierwszej połowie oprócz udanego podania do Lewandowskiego, praktycznie kompletnie niewidoczny. Ożywił się po przerwie, ale i tak był mocno chaotyczny, z jego ataków niewiele wynikało. Zmieniony w 70. minucie, trochę chyba zbyt późno.
Łukasz Piszczek (2) - w porównaniu do meczu z Senegalem tym razem tworzył trzyosobowy blok defensywny. I co z tego, że parę razy ubiegł rywali, skutecznie interweniował i naprawiał błędy kolegów. Przyzwyczaił nas do dużo lepszego poziomu.
Jan Bednarek (2) - w pierwszej części kilka razy udanie interweniował, m.in. ładnie zablokował dośrodkowanie Falcao, szkoda, że to nie on rywalizował z rosłym Miną przy pierwszej bramce tylko jeden z najniższych na murawie Pazdan. Od tego zaczął się nasz kataklizm.
Michał Pazdan (3) - kiedy przychodzi do wielkich meczów, obrońca Legii zazwyczaj nie zawodzi. W Kazaniu zaczął bez pardonu, agresywnie. Przy bramce nie miał nic do powiedzenia z wyższym o 15 centymetrów Miną.
Maciej Rybus (1,5) - na początku dawał sobie radę z Cuadrado, aż w końcu zgubił krycie i nie zdążył zablokować podania otwierającego drogę do bramki. Gasł z każdą minutą.
Grzegorz Krychowiak (1,5) - tym razem obyło się bez takiego błędu jak z Senegalem, ale jakie to pocieszenie? To nie był jego mecz. Mógł chociaż uratować nam honor w końcówce, ale Mateus Uribe w ostatniej chwili interweniował wślizgiem.
Jacek Góralski (2,5) - miały być wślizgi i były, na początku agresywny i co ważne skuteczny w interwencjach, potem było go coraz mniej. Występ zakończył z żółtą kartką.
Dawid Kownacki (1) - dał pozytywną zmianę z Senegalem, więc Nawałka nie zawahał się desygnować go do pierwszego składu, co było sporą niespodzianką. Niestety, lepszy jako dżoker - miał sporo strat i niedokładnych podań.
Piotr Zieliński (2) - w pierwszej połowie jeden z najlepszych - jeśli tak można powiedzieć - w naszej drużynie, brał na siebie odpowiedzialność, umiejętnie rozgrywał, regulował tempo gry, raz próbował powtórzyć strzał ze zwycięskiego towarzyskiego meczu z Koreą. Zgasł, jak koledzy, po przerwie.
Robert Lewandowski (2) - często cofał się po piłkę, by ją rozgrywać, niestety nikomu to nie służyło. W całym meczu miał trzy dobre okazje, z których jedną musiał wykorzystać, gdy ładnie opanował piłkę, ale przegrał pojedynek sam na sam z Davidem Ospiną. Potem uderzał głową - zablokował Davinson Sanchez, na koniec próbował z dystansu - bramkarz Kolumbii wybił w efektowny sposób.
Kamil Grosicki (1) - miał ponad pół godziny, żeby dać impuls naszej drużynie. Nie wniósł kompletnie nic.
Łukasz Teodorczyk i Kamil Glik - grali zbyt krótko, by ich ocenić.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl