- Politycy cieszący się największą nieufnością to bracia Kaczyńscy, a największym zaufaniem to Donald Tusk. Żaden rząd po roku nie miał takiego poparcia społecznego - podkreślił Niesiołowski.
Proste wyjaśnienie takiego stanu rzeczy miał Jerzy Szmajdziński z SLD. Według niego, poparcie dla Platformy Obywatelskiej wynika z tego, że "ludzie boją się powrotu PiS do władzy".
- Sądząc po wynikach gospodarczych, jak rządził PiS i jak rządzi Platforma, to my to robimy lepiej - ocenił minister Michał Kamiński z kancelarii prezydenta.
Wartości polsko-chińskie
Jerzy Szmajdziński, SLD (tvn24.pl)
Poseł SLD od razu przeszedł do ataku. - Ja nie wiem, czy pan Niesiołowski tak znakomicie myśli o Donaldzie Tusku, kiedy go widzi w Chinach - mówił Szmajdziński. Przypomniał słowa wicemarszałka Sejmu, że "polityka uległości wobec komunistycznych Chin jest błędna".
Myśl Szmajdzińskiego podchwycił Michał Kamiński. Dopytywał się: "Jakie to są podobne wartości z pierwszym sekretarzem komunistycznych Chin?" - Wspólną wartością są ogromne sukcesy gospodarcze - ripostował Niesiołowski.
Spór o referendum
- Ci sami ludzie, na których pan się powołuje, chcą referendum w sprawie służby zdrowia - komentował przychylne dla PO sondaże Michał Kamiński. - To jak to jest? - dopytywał się minister. - Jak ludzie chcą referendum w sprawie służby zdrowia to źle, ale jak są sondaże dobre dla Platformy to OK - wracał do sprawy prywatyzacji szpitali Kamiński.
Michał Kamiński (tvn24.pl)
Wicemarszałek Sejmu uważa, że referendum ws. służby zdrowia nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Referendum jest metodą złą. Jeżeli jest skomplikowana materia, to rozstrzyganie o niej w referendum jest metodą złą. Po to ludzie wybierają parlament, żeby to deputowani zdecydowali - argumentował Niesiołowski.
Spór o szczyt
Politycy rozmawiali też o sporze na linii rząd-prezydent i obecności Lecha Kaczyńskiego na szczycie Unii Europejskiej. Stefan Niesiołowski pytany o to, kto pojedzie na szczyt, mówił: "Wygląda na to, że prezydent. Premier nie chce awantur".
Innego zdania był Jerzy Szmajdziński. - Według mnie, na szczyt powinien pojechać premier i bardzo silna reprezentacja rządowa. To rząd odpowiada za gospodarkę. Przez lata prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego nie było w tej kwestii wątpliwości - mówił polityk SLD.
W obronie prezydenta stanął Michał Kamiński. - Prezydent w tej sprawie ma takie samo stanowisko, jak przy poprzednim szczycie. Prezydent nie ma nic przeciwko temu, by premier towarzyszył mu przy takich wyjazdach - przekonywał minister. I dodał: "konstytucja w Polsce mówi, że prezydent i rząd stanowią w Polsce równorzędna władzę wykonawczą".